Refleksja o książce. Wywiad z renesansowym geniuszem
Jak grzyby po deszczu pojawiają się w czasopismach, zarówno w wydaniach gazetowych, jak i internetowych, wywiady ze znanymi ludźmi.
Co jak co, ale one w dalszym ciągu przyciągają uwagę wielu z nas. Nic zatem dziwnego, że Christopher Macht postanowił w formie wywiadu przypomnieć czytelnikom sylwetkę Leonarda da Vinci. W rzeczy samej, w książce „Spowiedź Leonarda da Vinci” chodzi o rozmowę z jedną z największych postaci epoki renesansu. Gdy popatrzymy na rozmiary książki, powiemy, że jest to wywiad rzeka. Ogromna rzeka. Aby ostudzić emocje czytelników, podkreślmy, że chodzi o fikcyjną rozmowę. Dla zachowania pozorów realności z niedoścignionym geniuszem rozmawia Giacomo Caprotti, uczeń Leonarda da Vinci. Dla podkreślenia autentyczności w książce wyraźnie pokazano, gdzie odbywały się rozmowy. Raz jest to dialog prowadzony w trakcie obiadu, innym razem pobliski strumyk, a jeszcze innym domowe zacisze i beczułka pitnego miodu przy pokaźnej porcji owczego sera. Po jednej z rozmów mistrz udał się ze swoim uczniem na spacer, aby rozruszać kości, po kolejnym malarz powraca do swojej pracowni, a jego partner na lokalny jarmark. Kwestie osobiste i pikantne poruszane są przy dużej ilości wina. Owszem, mamy do czynienia z wymyślonym wywiadem, co nie zmienia faktu, że cała masa wydarzeń, wypowiedzi o mocodawcach i zarobkach Leonarda da Vinci jest oparta na dobrze znanych faktach. Chociażby wydarzenia związane z ostatnim mocodawcą geniusza, francuskim królem Franciszkiem I. Dość dobrze udokumentowane są fragmenty dotyczące powstawania tak sławnych dzieł, jak obraz Mona Lizy i Damy z gronostajem czy też monumentalnej Ostatniej Wieczerzy. Ponadto, jak to bywa we współczesnych wywiadach, nie mogło zabraknąć plotek i pikantnych sensacji. Nas jednak najbardziej interesują te fragmenty, które dotyczą źródła licznych pomysłów, które przyniosły wieczną sławę Leonardowi da Vinci. Zapytamy, gdzie znajduje się początek wielu wynalazków? Mistrz powiada, że jest nim ludzka ciekawość. W wypadku renesansowego myśliciela została ona rozbudzona w dzieciństwie. Geniusz podkreśla, że ludzie nie powinni bać się ciekawości. Jest ona bowiem kluczem do zrozumienia świata, poznania struktury ludzkiego ciała, kości i mózgu. To właśnie dzięki niej można skoncentrować się na jednym zagadnieniu, oddać się dywagacjom na jego temat i dojść do niewiarygodnych odkryć. Mistrz proponuje, aby każdego poranka zadać sobie jedno pytanie, potem w ciągu dnia je zgłębiać, aby w końcu dokonać genialnego odkrycia. A zatem, to ciekawość pozwoliła Leonardowi da Vinci poznać ludzkie i zwierzęce ciało, prototyp współczesnych samolotów, głos słowika i sposób, w jaki ptak unosi się do góry. W jego głowie zrodziły się pomysły zbudowania łodzi z napędem kołowym, urządzenia do mierzenia pokonanej odległości lub mostów o lekkiej konstrukcji. Były też prozaiczne rzeczy jak serwetki czy też fajerwerki. Nie zmienia to faktu, że geniusz nie unikał krytyki. Zaznaczył, że nie w każdym wieku człowiek jest zdolny do przyjmowania krytycznych uwag lub pogodzenia się z tymi, które są konstruktywne i w pełni uzasadnione. Gdy mamy do czynienia z uwagami merytorycznymi, powinniśmy wsłuchać się w ich sedno i wyciągnąć właściwe wnioski. Krytyczne wypowiedzi należałoby potraktować jako drogowskazy do dalszych działań. Puszczać mimo uszu wypowiedzi nieuzasadnione. Być może najciekawsza jest jednak uwaga, że przyjaciela należy krytykować w cztery oczy, a chwalić przy dużej liczbie świadków.
dr hab. Grzegorz Ignatowski
Zostaw komentarz