Meandry ludzkiego snu
Iluż to ludzi pragnie, aby wyspać się porządnie, chociażby tylko w weekend lub urlop? Warto więc zaznaczyć, że kilka konkretnych rad na ten temat znajdziemy w książce Michaela Mosley’a „Moc dobrego snu”.
Gdy nie mamy z nim problemów, jedną trzecią życia spędzamy w łóżku podczas niezbadanego do końca stanu nieświadomości. Jesteśmy ludźmi, którzy pokładają w nauce niezmierzone nadzieje i chcą do głębi poznać kondycję człowieka. Powinno zatem być zaskakujące, że badania na temat snu zaczęły się dopiero w latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku. Mianowicie, w 1951 r. biedny amerykański student zabrał swojego syna do uniwersyteckiego laboratorium, sprawnie usunął naskórek z czoła chłopca i przyłożył do niego elektrody. Gdy chłopiec zasnął, wyszedł z pomieszczenia i nagrał jego zachowanie. Ulegało ono widocznym zmianom. Żałować należy, że nie kontynuował swoich badań. Jak na ironię, Eugene Aserinsky pewnego razu zasnął za kierownicą samochodu i zginął w wypadku samochodowym. Na szczęście znaleźli się naukowcy, którzy podjęli jego badania i wykazali, że sen składa się z trzech zasadniczych faz. Chodzi o sen płytki, głęboki oraz paradoksalny. Nie warto skąpić pieniędzy na badania snu, gdyż jak przypomina Mosley, jego brak wpływa negatywnie na kondycję fizyczną i umysłową, jakże ważną pamięć czy też pracę jelit. Ponadto, niedomagania snu sprawiają, że chorujemy przewlekłe na takie choroby, jak otyłość, cukrzycę i demencję. Każdy, kto ma problemy ze snem, dobrze wie, że po nieprzespanej nocy łatwo się złościmy i irytujemy, nie mówiąc już o tragicznym wpływie na popęd seksualny. Problemy ze snem sprawiają, że chrapiemy i mamy nocne zmory. Z drugiej zaś strony, po dobrze przespanej nocy uspokajamy narosłe w ciągu dnia negatywne emocje i wspomnienia. Autor od lat zajmuje się omawianą problematyką, a zatem powinniśmy mu zaufać, kiedy stwierdza, że najlepiej radzimy sobie z bezsennością, gdy potrafimy ograniczyć czas spania. Ponadto, bezmyślne leniuchowanie i leżenie w łóżku nie jest relaksujące, lecz dramatycznie stresujące. W takim razie nasuwa się pytanie, jak długo powinniśmy spać? Według brytyjskich badań ludzie przed sześćdziesiątką powinni spać od siedmiu do dziewięciu godzin. Dzieci o jedną lub dwie godziny więcej. Autor podkreśla, że ograniczanie czasu snu jest skuteczniejsze, niż napychanie się lekarstwami. Aby poprawić sen, trzeba też zwracać uwagę na dietę. Nie chodzi jedynie o zrezygnowanie z mięsa i unikanie jak ognia słodyczy. Idzie również o częste spożywanie roślin strączkowych i pokarmów bogatych w błonnik. Dobry sen zapewnia uporządkowana sypialnia, nie mówiąc już o usunięciu z niej odbiornika radiowego, telewizora i smartfona. Jeśli chodzi o sen, to znamy ludzi, którzy zgodzili się wziąć udział w zabójczych wręcz zawodach. Najczęściej wymienia się niejakiego Randy Gardnera z San Diego, który nie przespał jedenaście dni. Jeśli chodzi o przebieg samych zawodów, to względnie spokojnie zniósł dwa pierwsze dni. Trzeciego dopadł go zły humor, a piątego halucynacje. W sumie nie spał przez 264 godziny. O zgrozo, pobił go w 2007 r. o dwie godziny Tony Wright z angielskiej Kornwalii. Na szczęście panowie nigdy nie trafili do Księgi Rekordów Guinnessa. Nie wolno zachęcać do tak bardzo szkodzących zdrowiu zawodów. Na koniec dodajmy z ulgą, że prowadzone badania omawianego zjawiska nie doprowadziły do wyjaśnienia, co i dlaczego ludzie śnią. Być może są to ostatnie tajemnice, którymi, jeśli chcemy, możemy podzielić się z najbliższymi.
dr hab. Grzegorz Ignatowski
Zostaw komentarz