Spekulacje o bezmyślności
Wakacje i urlopy nie zwalniają nikogo z poważnych rozważań, chociażby o bezmyślności. Nic nie stoi zatem na przeszkodzie, aby nie zajrzeć do książki „Szkice z filozofii głupoty”. Dowiemy się ze wstępu, że określenie „głupota” posiada w języku polskim niemal trzysta synonimów. W książce nie zajęto się wszystkimi przypadkami. Podjęto refleksję o tych, które wynikają z gnuśności i lenistwa. Idzie wyłącznie o głupotę pochodzącą z zaniedbań człowieka. Podkreślmy, w żadnym wypadku nie ma mowy o sytuacjach, kiedy człowiek wypowiada niezbyt mądre rzeczy ze względu na zaawansowany wiek lub chorobę psychiczną. Autorzy nie zajmują się również sytuacjami ograniczającymi możliwości poznawcze człowieka. Po lekturze przekonujemy się, że ludzką głupotę można w jakiś sposób sklasyfikować.
Na samym początku dość długiej listy znalazły się więc brednie wynikające z nieznajomości zasad komunikacji lub z ich bagatelizowania. Niemałą rolę odgrywają w jej kreowaniu media społecznościowe. Mówiąc precyzyjnie, chodzi o tych wszystkich ludzi, którzy ograniczają swoje zainteresowania do ich studiowania. Trudno powiedzieć, jak wielu ludzi przestało systematycznie czytać książki, gazety i czasopisma. Tymczasem grzebanie w sieci, jak podano w książce, nie jest wystarczającym źródłem wiedzy. W tym kontekście trzeba wskazać na istotną rolę nowoczesnych technologii w procesie ogłupiania. Oczywiście, że bez nich nie byłoby mediów społecznościowych, które promują skrajnie uproszczony system ludzkiej komunikacji. Konsekwencje widzimy na każdym kroku. Nie tylko w braku dogłębnego wykształcenia, ale i w trudnościach komunikacyjnych z innymi ludźmi. Głupota może też być konsekwencją stanowczego dystansowania się od wiedzy opartej na faktach, a więc od chęci uczenia się.
Przyczyną nieuctwa jest głównie lenistwo. Ba, są nawet ludzie chełpiący się brakiem wiedzy. Z drugiej zaś strony są też tacy, którzy udają głupszych, niż w rzeczywistości są. Nie można zapominać również o ludziach udających bardzo mądrych. Najczęściej lenistwo intelektualne jest głupotą na życzenie. Niekiedy może wynikać z kalkulowania, że tępota w niektórych sytuacjach jest opłacalna. Ciekawe, że wśród osób stroniących od zgłębiania wiedzy spotykamy ludzi sympatycznych. Są oni nie tylko tolerowani, ale czasami otrzymują wsparcie, kiedy zostają przyłapani na niewiedzy. Trzeba jednak podkreślić, że tego rodzaju głupota jest najbardziej niebezpieczna w sytuacji, gdy znajduje swoje wsparcie w arogancji. Inaczej mówiąc, im dany człowiek jest bardziej ograniczony, tym bardziej wojowniczy i ordynarny.
Niestety z nieuctwem spotykamy się w debatach publicznych. Warto w końcu zwrócić uwagę na głupotę będącą wyrazem faworyzowania minimalizmu poznawczego. Najczęściej ludzi tego pokroju spotkamy za biurkami przeróżnych instytucji. Chodzi o pewną grupę biurokratów, którzy nie chcą i nie widzą potrzeby zgłębiania wiedzy. W życiu prywatnym potrafią rozmawiać wyłącznie o własnej pracy i pojawiających się w niej problemach. Konkludując, w książce znajdziemy interesujące filozoficzne i religijne rozważania o bezmyślności w praktyce, a nawet o możliwościach jej usprawiedliwienia. Ogólnie, głupcy są zazwyczaj ludźmi upartymi i nie znają się na dowcipach. Pozostawmy na koniec wszystkie mądre dywagacje i powiedźmy rzecz inną. W obliczu niepowetowanych strat, na jakie narażają nas codziennie głupcy, autorzy słusznie zadają ważkie pytanie. Mianowicie, dlaczego nie ma na świecie klinik podejmujących się leczenia ludzkiej głupoty?
Grzegorz Ignatowski
Zostaw komentarz