Dzień Włókniarza i tradycje włókiennictwa w Polsce
Dzisiejsze włókiennictwo w Polsce ma bogatą tradycję, sięgającą pierwszych lat polskiej państwowości. W historii Polski odnajdujemy liczne ślady i zapisy świadczące o bogatym dziedzictwie i wpływie włókiennictwa na kulturę i rozwój techniki. Tkaniny często służyły jako środek wymiany, zastępując pieniądze. Bolesław Chrobry, aby uhonorować cesarza Ottona, polecił, aby drogę do grobu świętego Wojciecha z Ostrowa w Gnieźnie „wymościć” suknem, by dostojny gość mógł boso pokonać tę trasę. Liczne dokumenty potwierdzają, że sukno wyrabiano „od dawna” zarówno w chłopskich chatach, jak i w wielu klasztorach. Dla przykładu: król Bolesław Wstydliwy nadał w 1258 roku przywileje sukiennikom z Korczyna, a w 1344 roku magistrat Poznania wydał specjalną „ustawę” dla produkujących i handlujących suknem. Coraz lepsze jakościowo sukna zaspokajały bowiem nie tylko potrzeby krajowe, ale były także przedmiotem eksportu do wielu krajów Europy, a nawet do Chin. Aby zapewnić wysoką jakość wytwarzanych sukien, już w XVI wieku podjęto próbę normalizowania wymagań stawianych producentom. W 1565 roku ukazała się ustawa, która „przypisuje sukiennikom porządek w wyrabianiu sukna… aby sukna wszelkie inaczej robione nie były, jeno na szerz 2 łokcie koronne bez krajki, a na dłuż 30 łokci…” (jeden łokieć 2 metry – przyp. red.). W 1734 roku w Bielsku (Białej) pracowało 271 majstrów tkackich, a ich tkaniny wysyłano na rynek węgierski i do krajów imperium tureckiego.
Najczęściej warsztaty lokowane były na terenie Wielkopolski i Śląska. W centralnej Polsce funkcjonowały niewielkie manufaktury przy dworach i w wiejskich zagrodach. Taki rozkład lokalizacji produkcji okazał się fatalny w skutkach dla Królestwa Polskiego, które zostało odcięte od źródeł zakupów tkanin, tym bardziej że zaborcy, Prusy i Austria traktowały tereny Królestwa jako rynek zbytu. Rozwojem włókiennictwa zainteresowani byli wielcy feudałowie, którzy w produkcji tkanin upatrywali możliwość zwiększenia dochodów i obniżenia kosztów zakupu tkanin luksusowych, takich jak jedwab, adamaszek, aksamit czy złotogłów. Były to działania nastawione na krótkotrwałe korzyści niepoparte wiedzą o zarządzaniu produkcją. W 1816 roku rząd Królestwa Polskiego ogłosił postanowienie o osiedlaniu się w kraju „pożytecznych cudzoziemców”, obiecując im szereg przywilejów. Utworzony został specjalny fundusz na rozbudowę przemysłu, w którego ramach przeznaczano na lata 1821-1830 wydatkowanie 7 693 400 złotych polskich. Pieniądze miały być zainwestowane w budowę fabryk, domów dla rzemieślników, pożyczki i zapomogi oraz zwrot cła do Komisji Skarbu od przedmiotów, maszyn, urządzeń i surowców sprowadzanych przez lokujących się w Królestwie. W realizację przedsięwzięcia zaangażował się Rajmund Rembieliński, prezes Komisji Województwa Mazowieckiego, który odwiedzał wsie i miasteczka w poszukiwaniu miejsca na lokalizację przedsiębiorstw włókienniczych. W wyniku tych podróży Komisja Województwa Mazowieckiego 18 września 1820 roku wytypowała miasta rządowe: Zgierz, Łódź, Dąbie, Przedecz i Gostynin, gdzie miano przygotować place dla emigrantów, wybudować cegielnie i udostępnić bezpłatnie drewno na budowę domów.
Mieszkańcy Zgierza wiedzą, że pierwsza umowa z osadnikami znana jako Umowa Zgierska została podpisana z przedstawicielami osadników 30 marca 1821 roku. Tworzyła ona warunki do rozwoju innych miejscowości, co potwierdza jeden z artykułów, który głosił: „dobrodziejstwa i swobody dla miasta Zgierza zapewnione również także i do innych miast rządowych, na urządzenie osad sukienniczych przeznaczonych, jako dla miasta Łodzi, Przedecz, Dąbia i Gostynina, przy podobnych stosunkach rozciągniętymi zostaną”. Zapisy Umowy Zgierskiej wpłynęły na rozwój włókiennictwa i miast włókienniczych w Polsce. W 1828 roku prezes Rembieliński z dumą pisał: „Zgierz okazuje się jednym z najbardziej uprzemysłowionych osiedli w kraju i może słusznie nazywać się ich stolicą”.
Jak już wcześniej wspomniałem, włókiennictwo na trwałe zagościło w kulturze i życiu Polaków (również mieszkańców Europy). Jest wiele nazwisk nawiązujących do wykonywanych zawodów, jak chociażby Sukiennik, Tkacz, Tkaczyk, Płóciennik czy Blecharz (folusznik). W herbach miast widnieje czółenko tkackie (np. Pieszyce, Bielawa, Ozorków, Żyrardów), a krakowskie Sukiennice przypominają o miejscu handlu suknem i odzieżą. Pałace i domy bogatych przemysłowców ozdabiano rzeźbami i płaskorzeźbami nawiązującymi do wykonywanych zawodów włókienniczych. Przykładem mogą być rzeźby umieszczone na Pałacu Poznańskiego w Łodzi czy płaskorzeźby na fasadzie ratusza w Kamiennej Górze, przedstawiające tkaczy i prządki przy kołowrotkach. Do tej pory w dziesiątkach miast związanych z włókiennictwem działają domy kultury i kluby sportowe noszące w swej nazwie „Włókniarz”. W wielu miastach spotkać można takie ulice jak aleje i mosty Włókniarzy, ulice Dziewiarskie, Tkackie, Przędzalniane, Włókiennicze, Farbiarskie, Folusznicze. Bogate tradycje pielęgnują i prezentują społeczeństwu między innymi: Centralne Muzeum Włókiennictwa w Łodzi, Muzeum Tkactwa w Kamiennej Górze, Muzeum Techniki i Włókiennictwa w Bielsku Białej, Muzeum Lniarstwa w Żyrardowie. W Głuszycach w 2018 roku powrócono do tradycji Dzień Włókniarza i przy tej okazji otworzono Izbę Pamięci Głuszyckich Włókniarzy. W Zgierzu powstał Park Kulturowy Miasto Tkaczy.
W dziewiętnastym wieku włókiennictwo zagościło w literaturze oraz na scenach teatralnych i operowych. Los włókienników i bunt tkaczy w Górach Sowich w 1844 roku zainspirował Gerharta Huptmanna do napisania dzieła w języku niemieckim i śląskim pod tytułem „Tkacze” (Die Weber). Między innymi za tę pracę został w 1912 roku uhonorowany literacką Nagrodą Nobla. Sztuka „Tkacze” prezentowana była na deskach teatru w Berlinie w 1894 roku. Nawiasem mówiąc, włókniarze często strajkowali w obronie swoich praw. Powszechnie znanym utworem są „Prząśniczki” Stanisława Moniuszki do słów Jana Czeczota, często śpiewane przez polskich artystów. Melodia „Prząśniczek” jest hejnałem miasta Łodzi (od 1998 roku, z okazji 575 rocznicy uzyskania praw miejskich). Równie znane jest dzieło Feliksa Mendelssohna „Pieśń prządki” (Spinnerlied z 1843 roku). Aby zagwarantować rozwój zawodów włókienniczych, dbano również o edukację, uruchamiając szkoły przygotowujące do zwodu włókiennika. Najstarszą tego typu szkołą była Łódzka Wyższa Szkoła Rzemieślnicza założona w 1869 roku. Kolejne przykłady to: Szkoła Tkacka w Łańcucie otwarta w 1890 roku oraz Krajowa Szkoła Sukiennicza powstała trzy lata później (1893 rok) w Rakszawie.
Uroczyście obchodzony dzień włókniarza wywodzi się z uchwalonego 9 stycznia 1964 roku Dnia Pracownika Przemysłu Włókienniczego, Odzieżowego i Skórzanego. Włókniarze obok górników i hutników nadawali ton polskiej gospodarce. Dzień włókniarza był i jest okazją do organizowania seminariów naukowych, konferencji poświęconych nowym technologiom oraz spotkań w gronie aktualnych i byłych pracowników zakładów tak zwanego przemysłu lekkiego.
Warto podkreślić, że prawie 28 procent zatrudnionych w przemyśle przetwórczym to pracownicy zakładów włókienniczych, odzieżowych i skórzanych. Niestety, menedżerowie i właściciele tych przedsiębiorstw sygnalizują braki średniej i wyższej kadry w zawodach włókienniczych. Przemysł włókienniczy odgrywa ważną rolę w globalnej gospodarce. W światowym rankingu największych eksporterów włókienniczych liderem jest Unia Europejska, a polski przemysł włókienniczy i odzieżowy zajmuje dwunastą pozycję w UE. Korzystając z okazji, wszystkim pracownikom zakładów włókienniczych i odzieżowych Zgierza, powiatu zgierskiego oraz całego regionu łódzkiego składamy serdeczne życzenia sukcesów w życiu osobistym i rozwoju przedsiębiorstw.
Zostaw komentarz