Działo się w Zgierzu. Obowiązek czy celebracja?
Pierwszomajowe święto pracy bywa w naszym kraju kontrowersyjne – to przez naszą trudną historię drugiej połowy XX w. Ale czy zawsze kojarzyło się ludziom z obowiązkiem ku czci reżimu, czy również z uhonorowaniem ich ciężkiej pracy? Jakie było ono w Zgierzu – mieście włókniarzy i chemików, ludzi spędzających ciężkie dni w fabrykach?
Historia święta pracy zaczyna się za oceanem, w Chicago. Wydarzenia z 1886 r. znane jako Haymarket Riot stały się ikoną walki robotniczej, przypominając o potrzebie godziwych warunków pracy i godziwego wynagrodzenia. Strajk robotników w McCormick Harvester Co. oraz tragiczne starcia z policją podczas wiecu na placu Haymarket, które doprowadziły do śmierci wielu osób, stały się punktem zwrotnym w historii ruchu robotniczego. Ta tragiczna konfrontacja, mimo że przyniosła krwawe skutki, zainspirowała walkę o wprowadzenie 8-godzinnego dnia pracy i była impulsem do ustanowienia pierwszomajowego święta pracy, które symbolicznie upamiętnia te wydarzenia. Jakkolwiek nie oceniać wykorzystania tych wydarzeń przez organy komunistyczne (II Międzynarodówka), położyły one duży wkład pod ustanowienie warunków pracy, jakie znamy obecnie, a które są dla pracownika o wiele bardziej przyjazne niż te w XIX w.
W Polsce święto pracy ma swoje korzenie również w XIX w., kiedy to polska klasa robotnicza walczyła o swoje prawa wobec zaborców. Od pierwszych manifestacji w 1890 r., Pierwszy Maja był dniem, w którym polska społeczność manifestowała swoją determinację w walce o godziwe warunki pracy i godziwe wynagrodzenie, stając się symbolem zarówno walki o prawa pracownicze, jak i narodową jedność. Obchody święta pracy w Polsce miały szczególne znaczenie w Królestwie Polskim, gdzie ucisk socjalny splatał się z narodowym uciskiem ze strony caratu. Pomimo represji, które spotykały manifestujących, robotnicy z determinacją walczyli o lepsze jutro. Jeszcze większe niż dziś kontrowersje święto to wywoływało w 20-leciu międzywojennym. Wszystko przez to, że wykorzystywano je do dosłownej walki politycznej z użyciem broni palnej. Padali zabici i ranni i to nie tylko na linii bojówki lewicowe i komunistyczne a Policji Państwa. Walki trwały również między samymi bojownikami. Zgierz takie ekscesy na szczęście ominęły, a pochody ograniczyły się do pokojowych manifestacji PPS i PPR.
Warto wiedzieć, że 1 Maja za święto państwowe w Polsce uznawany jest dopiero od 1950 r.
Tu Zgierz był szybszy niż centrala, bo zgierscy robotnicy świętowali już od 1946 r. Szybkie przywrócenie do pracy większości zgierskich fabryk poskutkowało tym, że i ich pracownicy, tak ci przedwojenni, jak i nowi, często napływowi, mogli cieszyć się normalnością i pracą, która dawała byt w powojennej trudnej rzeczywistości. Obraz ten, tak jak w całej Polsce, zmieniał się wraz z postępem realnego socjalizmu i kolejnymi latami. Z czasem udział w pochodach stał się obowiązkiem nie tylko dla robotników. Wielu zaczęło unikać pochodów i starać się jakoś wykręcić z udziału, co wcale łatwe nie było, bo partia (PZPR – przyp. red.) i jej aparatczycy sprawdzali wszystko bardzo skrupulatnie. Sprzeciw wobec wykorzystywaniu robotników i trudnych warunków życia w Polsce zaowocował powstaniem ruchu społecznego, a potem NSZZ Solidarność, które będąc organizacją robotniczą, inaczej obchodziły 1 maja. Członkowie związku nie chcieli brać udziału w demonstracjach poparcia dla władzy. Skorzystali z alternatywy dla laickiego święta pracy, jaką stworzył w 1955 r. papież Pius XII, który na 1 maja wprowadził do kalendarza liturgicznego wspomnienie św. Józefa Rzemieślnika (w Polsce częściej mówiło się o św. Józefie Robotniku). Członkowie Solidarności z racji chrześcijańskich korzeni związku 1 maja obchodzili i wciąż obchodzą (już mniej licznie niż w latach 80. zeszłego wieku) wspomnienie tego świętego, uczestnicząc w mszach świętych czy w pielgrzymce do sanktuarium św. Józefa w Kaliszu. Także w Zgierzu członkowie Solidarności tego dnia spotykali się i spotykają na uroczystości ku czci swojego patrona.
Historia święta pracy pokazuje, że przedstawicieli odmiennych nurtów społecznych może łączyć idea szacunku dla pracy i ludzi, którzy ją wykonują, dążenia do poprawy warunków pracowniczych czy walki o wspólne dobro. Warto o tym pamiętać prawie 140 lat od wydarzeń w Chicago.
Maciej Rubacha
Zostaw komentarz