Co nam przyniesie ten rok?
Z początkiem kolejnego roku zastanawiamy się, jakie czekają nas zmiany z nadzieją, że będzie on lepszy, a przynajmniej nie gorszy od minionego. Takie przewidywanie przypomina nieco wróżenie z fusów albo zabawę w jasnowidza. Wszystko zależy od tego, kto „prorokuje” i jak ocenia lub pomija fakty. Ekonomiści swoje prognozy budują w oparciu o badania i dane Głównego Urzędu Statycznego, które przedstawiają wartości uśrednione w skali kraju. Wyniki własnych badań stanu gospodarki prezentują izby gospodarcze, związki pracodawców, towarzystwa ekonomiczne oraz instytuty analizujące stan i rozwój koniunktury gospodarczej. Polski Instytut Ekonomiczny ogłosił w styczniu miesięczny indeks koniunktury (MIK) będący wynikiem badania nastrojów wśród pięciuset przedsiębiorców. Odczyt styczniowy wskazuje 88,9 punktu przy naturalnym poziomie 100 punktów. Oznacza to, że koniunktura wśród badanych przedsiębiorstw wskazuje tendencje negatywne. Popatrzmy zatem na kilka znaczących wskaźników, które budzą nadzieje, a czasami wywołują niepokój. Minister finansów T. Kościński w jednej z wypowiedzi stwierdził, że w 2021 roku inflacja będzie spadała. Przypomnijmy, że średnioroczny spadek wartości naszej waluty w 2019 roku wynosił 2,3procent, zaś w 2020 inflacja wzrosła do poziomu 3,4 procent. W ocenie ministra inflacja będzie spadała przez najbliższe kilka lat.
Pandemia miała niewątpliwie wpływ na spadek wartości produktu krajowego brutto (PKB), osiągając w ubiegłym roku poziom 8-9 procent.Możliwe jest, że spadek PKB za miniony rok może wynieść około 3 procent. Dla przypomnienia: produkt krajowy brutto to wartość produkcji wytworzonej w gospodarce w ciągu roku. Oznacza to, że jakakolwiek większość produkcji powstaje przy wykorzystaniu krajowych czynników produkcji, to produkcja przedsiębiorstw z udziałem kapitału zagranicznego jest wliczana do polskiego PKB. Oczywiście część zysków osiąganych przez te firmy, ich właściciele transferują do swoich krajów. Podobnie mogą postępować cudzoziemcy pracujący w Polsce, jak i Polacy pracujący czy prowadzący biznes w innych krajach. Dlatego wprowadzona jest kategoria produktu narodowego brutto (PNB). Koryguje ona wielkość PKB o istniejące przepływy dochodów. Tak więc produkt narodowy brutto jest łącznym dochodem osiąganym przez obywateli danego kraju, niezależnie od miejsca świadczonych usług przez wykorzystane czynniki produkcji. Popatrzmy, jak kształtowały się nasze zarobki? Otóż GUS podaje, że przeciętne wynagrodzenie wzrosło o 8,9 procent i osiągnęło poziom 5973 złote.
Innym ważnym czynnikiem obrazującym stan naszej gospodarki jest wartość eksportu i importu, czyli sprzedaży za granicę i zakupów towarów od partnerów zagranicznych. Główny Urząd Statystyczny informuje, że od stycznia do listopada 2020 polscy producenci i usługodawcy wyeksportowali towary o łącznej wartości 217,1 miliarda euro (o 1,4 procent mniej niż w 2019 roku).Głównym partnerem handlowym są Niemcy, które zakupiły w Polsce produkty o łącznej wartości 62,4 miliarda euro. Eksport do pozostałych krajów strefy euro osiągnął poziom 63,3 miliarda euro. Główni odbiorcy to Francja; Włochy i Holandia. Poza strefę euro wyeksportowano towary o wartości 34,8 miliarda euro. Porównując wartość eksportu w 2019 roku z rokiem 2020, nietrudno zauważyć z jednej strony spadek aktywności eksportowej polskich przedsiębiorstw,z drugiej zaś mniejsze zainteresowanie zakupami w Polsce. Największy spadek eksportu zanotowano w kontaktach z Wielką Brytanią. Należy to tłumaczyć kłopotami wszystkich partnerów spowodowanymi walką z koronawirusem. Jedyny przypadek wzrostu eksportu odnotowali eksportujący do Szwecji, gdzie wyeksportowano produkty za łączną kwotę 6,3 miliarda euro (wzrost w stosunku do 2019 roku o 2,2 procent). Spadek odnotowano również w przypadku eksportu do krajów Europy Środkowo-Wschodniej. Głównym odbiorcą dóbr była Rosja, do której wyeksportowano wyroby i usługi za 6,5 miliarda euro (spadek o 4,6 procent).
Na import towarów i usług poza granicami kraju wydatkowano 205,8 miliarda euro (spadek o 6,0 procent w stosunku do 2019 roku). Na co poszły te pieniądze? Najwięcej, bo aż 80,6 miliarda euro przeznaczyliśmy na zakup maszyn, urządzeń i sprzęt transportowy, na niezbędne dla naszej produkcji surowce wydatkowano 38,6 miliarda euro, na chemikalia i produkty pochodne 20,8 miliarda euro, na różne artykuły przemysłowe przeznaczyliśmy 38,4 miliarda euro, żywność i zwierzęta żywe to kolejne 24,7 miliarda euro. Poważną pozycję stanowią paliwa mineralne, smary i materiały pokrewne, na które wydatkowano trzy miliardy euro.
Wkrótce Główny Urząd Statystyczny ogłosi pełne dane statystyczne dotyczące minionego roku. Zainteresowanych dokładniejszymi informacjami zachęcam do ich analizowania, uwzględniając branżę oraz wykonywany zawód. Studiowanie danych statystycznychbywa chwilami męczące, ale ich zrozumienie może stanowić ciekawą sugestią czy wręcz wytyczną do podjęcia ważnych decyzji w biznesie i życiu zawodowym.
Kazimierz Kubiak
Zostaw komentarz