Cel: przywrócenie należnego miejsca klubowi na mapie piłkarskiej Polski
O wynikach sportowych MKP Boruta Zgierz na łamach miesięcznika pisaliśmy już wielokrotnie. Tym razem sprawdzamy, jak zgierski, czwartoligowy klub radzi sobie w czasie pandemii? O finansach i sprawach organizacyjnych opowiada prezes Boruty Dariusz Pawlikowski.
Jest pan prezesem klubu od wielu lat. Były wzloty i upadki. Mówię tu o spadku do klasy okręgowej, potem szybkim awansie. Był też sukces: zwycięstwo w wojewódzkim pucharze Polski.
Zdobycie Pucharu Polski na szczeblu wojewódzkim to duży sukces trenera Kacpra Rusa i zawodników reprezentujących nasz klub w tamtym okresie, tym bardziej przez tak młodą drużynę składającą się w większości z naszych wychowanków. Chcąc się pokazać na szczeblu krajowym, zorganizowaliśmy obóz w Jarocinie i mam nadzieję, godnie reprezentowaliśmy nasze miasto. Z perspektywy czasu myślę jednak, że ten sukces w jakimś stopniu przyczynił się niestety do naszego spadku z ligi. Wąska ławka rezerwowych w dłuższej perspektywie nie pozwoliła na walkę na obu frontach i niestety brakło 1 punktu do utrzymania miejsca. Cieszę się jednak, że działania podjęte po spadku, pozwoliły na szybki awans i dalszą pracę na rzecz rozwoju klubu.
Dotychczas drużyna seniorów nie byłą tak blisko, jak w obecnym sezonie, szansy awansu do trzeciej ligi. Czy sportowo, organizacyjnie i pod względem infrastruktury Boruta jest gotowy, żeby powalczyć o awans?
Postanowiliśmy sobie wraz z zawodnikami, że idziemy metodą małych kroczków. Najpierw trzeba się dobrze przygotować do sezonu, potem wygrywać, a sukces przyjdzie sam. Nie da się przygotować organizacyjnie i infrastrukturalnie do 3 ligi bez pomocy władz miasta i firm z naszego regionu. Pod tym względem liczę na dobrą współpracę z panem prezydentem i radnymi miasta Zgierza oraz dyrektorem MOSiR Zgierz. A sportowo jestem przekonany, że nasz zespół wraz z trenerami cały czas się rozwija i jest w stanie godnie reprezentować nasze miasto w rozgrywkach na wyższym szczeblu.Najpierw jednak musimy zrobić wszystko, żeby była taka szansa.
A jak obecnie wygląda współpraca z urzędem miasta?
Na pewno uległa ogromnej zmianie. Pamiętam, jak przed kilkoma laty na główną płytę boiska wjeżdżały TIR-y, wystawiane były sceny, na których występowali artyści. Na szczęście mamy tojuż za sobą. Niestety zaniedbania, chociażby infrastrukturalne, sięgają dziesięcioleci i rozumiem, że nie da się ich nadrobić w ciągu roku czy dwóch. Wierzę, że doczekamy się wreszcie budowy nowego stadionu lub remontu obecnego.
Funkcjonujecie w oparciu o wpływy. Korzystacie z pomocy firm wspierających, ale zarazem nie posiadacie jednego strategicznego sponsora, który udźwignąłby większą część wydatków, choćby tych na drużynę seniorów. Czy w czasie pandemii taka strategia jest wystarczająca?
Jako klub jesteśmy otwarci na współpracę, podkreślam, współpracę z każdą firmą. Jestem przekonany , że nasza oferta zadowoli tych dużych i małych. Oczywiście wsparcie, nawet symboliczne, jest dla nas bardzo ważne. Staramy się coraz bardziej rozwijać przekaz w social mediach i inne formy reklamy dla naszych partnerów. Mogę zapewnić, że finanse w stowarzyszeniu są transparentne, a każda złotówka wydawana przemyślanie i oszczędnie. Przy okazji składam wielkie podziękowania dla firm, które w tych trudnych czasach nas wspierają. Marzy mi się oczywiście wsparcie sponsora strategicznego, bo to pozwala wejść na wyższy poziom. Wierzę, że znajdzie się firma, która będzie chciała zrobić coś dla lokalnej społeczności, z którą – o czym jestem przekonany – jesteśmy w stanie zrobić coś wielkiego.
Jak wygląda budżet Boruty na tle innych zespołów w 4 lidze?
Na tym tle nasz budżet wygląda bardzo skromnie. Nie możemy się równać z takimi zespołami, jak Warta Sieradz, Omega Kleszczów, Orkan Buczek, Zjednoczeni Stryków czy Polonia Piotrków Trybunalski, nie mówiąc o ŁKS. Wiedząc, jak wyglądamy w tym zestawieniu, tym bardziej oglądamy każdą wydawaną złotówkę. Rozumieją to nie tylko członkowie zarządu, trenerzy, ale również nasi zawodnicy i myślę, że dla nich również najważniejszy jest Boruta.
W pewnym momencie klub zdecydował się na podniesienie stawek członkowskich. To wywołało małą burzę w mediach lokalnych, ale po głębszej analizie okazało się, że składki w porównaniu z innymi akademiami nie są wcale tak wygórowane. A obecnie, w czasie pandemii składki członkowskie zostały na tym samym poziomie.
Wszelkie podwyżki składek są dla nas ostatecznością. Wiemy, jak trudno jest spiąć budżet i wiemy, że status majątkowy naszych członków jest bardzo różny. W tym trudnym dla wszystkich okresie robimy wszystko, żeby uniknąć jakichkolwiek podwyżek, dlatego apelowaliśmy o terminowe wpłaty i pomoc od wszystkich ludzi dobrej woli. Każda pomoc rodziców umożliwia również lepsze działanie klubu. Tak jak pan powiedział, w porównaniu z innymi klubami, uwzględniając to, co staramy się zapewnić w ramach składki członkowskiej, jesteśmy bardzo konkurencyjni. Najlepszym tego przykładem są dzieci przychodzące z innych klubów. Mam wrażenie, że osoby nam nieprzychylne, a czasami wręcz wrogie, nie zapoznając się z tematem, robią klubowi szkodę wizerunkową.
Klub dostał srebrną certyfikację PZPN. To wiąże się dodatkowym wsparciem zarówno finansowym, jak i w organizacji treningów; konspekty, wsparcie trenerów związkowych, gdzie praca szkółki oparta jest na Akademii Młodych Orłów.
Srebrna gwiazdka to rzeczywiście ogromna praca wszystkich w klubie: od trenerów przez pracowników po zarząd i chyba niedoceniana jeszcze przez osoby, które nie znają tego programu. Spełnienie wymogów to zwiększenie intensywności treningowej dzieci, zmniejszenie liczby zawodników przypadających na trenera, przygotowywanie planów szkoleniowych, konspektów według opracowanego programu, którego pierwsze efekty będą widoczne już za 2, 3 lata. Szkolenia trenerów, podwyższanie ich kwalifikacji itd. To wszystko w reżimie niezapowiedzianych kontroli związkowych z całego kraju. Program obejmuje wszystkie dziedziny: trening, bazę, finanse. Jeden błąd pojedynczego trenera może pozbawić przyznanej certyfikacji. Dzięki programowi mogliśmy przeznaczyć środki na zakup sprzętu. W ubiegłym roku kupiliśmy prawie 200 piłek, sprzęt treningowy, dofinansowaliśmy kursy trenerskie, wreszcie wynagrodziliśmy trenerów. Wiele klubów nie podołało wyzwaniu i zostało wykluczonych lub samo zrezygnowało z przyznanych certyfikatów.
Jak klub wykorzystuje środki z „jednego procenta”?
Od 2013 roku łączne wpływy z jednego procenta wynosząniemal 38 tysięcy złotych.Z tych środków kupiliśmy wózek do malowania linii (1300 zł), komplet bramek z siatkami (5700 zł), zapłaciliśmy częściowo za wykonanie boiska mini orlika (16600 zł). Oczywiście skrupulatne rozliczenie musi być przekazywane do fundacji i ministerstwa.
Wynik sportowy sprawił, że oczekiwania wzrosły. Jakie są główne cele klubu w tym sezonie i na najbliższe lata?
Nasz celto budowanie, a raczej przywrócenie, krok po kroku, należnego miejsca klubowi na mapie piłkarskiej Polski. Może zabrzmi to górnolotnie, ale poprzeczkę podnosimy sobie systematycznie coraz wyżej i zarówno w tym roku, jak i w następnych latach wraz z zawodnikami i trenerami będziemy dążyli do jak najlepszego wyniku.
Rozmawiał Paweł Wężyk
Zostaw komentarz