Pokrzewka – gość rzadki i egzotyczny
Wiele mówi się o zjawisku ocieplenia klimatu: teorie nie są zgodne, ale faktem jest, że w ostatnich latach na terenie Polski odnotowano coraz częstsze pojawianie się gatunków zwierząt, zwykle wybierających do życia cieplejsze rejony świata. Poznajmy jednego z takich gości – pokrzewkę aksamitną. Mały ptaszek dotąd zjawiał się u nas wyjątkowo. Ale może uda się na niego trafić w którymś ze zgierskich parków?
Pokrzewka jest popularna w wielkich miastach południowej Europy: Grecji czy Włoch. Turyści odwiedzający tamte strony łatwo mogą zaobserwować charakterystycznego ptaszka: szary, z czarnym łebkiem i zadartym ogonkiem, trochę podobny do naszej piegży czy pliszki. Pojawienie się samca pokrzewki dwa miesiące temu w samym centrum Warszawy wywołało niemałe poruszenie wśród ornitologów i ptakolubów. Ale to właśnie się dzieje: ptaki cieplejszych rejonów coraz częściej widywane są w północnych zakamarkach kontynentu.
Dymorfizm płciowy
U pokrzewki występuje tak zwany dymorfizm płciowy, a to znaczy, że samiec i samiczka tego gatunku bardzo różnią się od siebie wyglądem. Podobnie jest w przypadku swojskiego kosa. Samiec pokrzewki, charakterystyczny właśnie z powodu czarnego łebka (jakby ptaszek przywdziewał maskę, spod której wyraźnie przebijają się oczy o czerwonej obwódce) jest zupełnie inny niż szara, skromna, niewyróżniająca się specjalnie z otoczenia samiczka.
Czy pokrzewka mogła pomylić kierunek migracji?
Niektórzy być może zastanawiają się, czy pokrzewka nie znalazła się u nas przez pomyłkę, z jakiegoś powodu wybierając odwrotny kierunek zimowej wędrówki. Otóż nie – to nie jest ptak migrujący. Zimę zwyczajowo spędza w miejscu stałego zamieszkania, czyli w rejonie basenu Morza Śródziemnego, bo tam przez cały okrągły rok ma wystarczająco ciepło do spokojnego bytowania.
Jeśli zaobserwowano ją w Polsce, to znaczy, że warunki pogodowe nie okazały się tu dla niej zbyt surowe. Być może zaniosły ją do nas porywiste wiatry i prądy powietrzne, a następnie łagodna jesienią pogoda umożliwiła ptaszkowi przetrwanie (nie było specjalnie zimno, nie brakowało też pożywienia: owadów, ich larw, jesiennych owoców). Nie trzeba wielkiej dedukcji, by stwierdzić, że zimą w Polsce warunki bytowania zwierząt przystosowanych do cieplejszej aury stają się ekstremalne. Ważne jest zatem, byśmy – w przypadku zaobserwowania w swoim otoczeniu np. rzadko widywanych ptaków – starali się udzielić im pomocy, budując choćby karmniki, w których zimą stale wykładane powinno być pożywienie.
Remigiusz Mielczarek
Zostaw komentarz