Żyj zdrowiej! Witamina C – na ratunek naczyniom krwionośnym
Miażdżyca i zwapnienia — odpowiadające za zawały serca i udary mózgu — to nie choroby, lecz rezultat długotrwałego niedoboru witamin, dowodzą amerykańscy naukowcy z Instytutu Medycyny Komórkowej w Santa Clara. ![](https://zgierskaprzestrzen.pl/wp-content/uploads/2022/04/breakfast-g66f522831_1920-300x200.jpg)
Naczynia krwionośne to największy organ w naszym ciele — długość żył, tętnic i naczyń włosowatych przekracza sto tysięcy kilometrów. Tyle samo — sto tysięcy razy uderza każdego dnia nasze serce, wykonując największy wysiłek spośród wszystkich organów. Nasz wiek jest odzwierciedleniem m.in. stanu naszych naczyń krwionośnych i serca. Tymczasem może nawet co drugi trzydziestolatek cierpi na początkowe stadium arteriosklerozy, nie zdając sobie z tego sprawy. Nieleczona arterioskleroza prędzej czy później doprowadzi do zawału serca lub udaru mózgu.
Tętnice bez witaminy C
W ubiegłych stuleciach marynarze umierali na szkorbut. W ciągu kilku miesięcy ginęli w wyniku wewnętrznych krwotoków, gdyż brak witaminy C w organizmie na skutek ubogiej diety powodował poważne uszkodzenia struktury ściany naczyń i ich nieszczelność. Dziś szkorbut jest rzadkością, bo każdy przyjmuje z dietą pewne dawki witaminy C. Jednak są one niewystarczające, aby zagwarantować stabilność naczyń. Przez lata wzdłuż ściany naczyń tworzą się mikroskopijne uszkodzenia, szczególnie w miejscach występowania dużego stresu mechanicznego (pulsowanie krwi), czyli w tętnicach wieńcowych. Organizm uruchamia więc naturalne mechanizmy naprawcze — w uszkodzoną ścianę natychmiast wnikają tłuszcze i białka krwi. Jeśli z powodu chronicznego niedoboru witamin i innych składników odżywczych proces naprawczy trwa latami, rozwijają się złogi miażdżycowe. Miażdżyca jest zatem, jak twierdzą naukowcy z Santa Clara, naturalną próbą „podparcia” niestabilnych ścian naczyń osłabionych na skutek niedoboru witamin — wynikiem choroby, a nie jej przyczyną.
Dowiódł tego eksperyment ze świnkami morskimi, które są wyjątkiem w świecie zwierząt i podobnie jak ludzie nie produkują własnej witaminy C. Podzielono zwierzęta na dwie grupy i stosowano tę samą dietę z jednym wyjątkiem: grupa A otrzymywała bardzo wysoką dzienną dawkę witaminy C — 5000 mg w przeliczeniu na ciężar ludzkiego ciała, a grupa B dostawała 60 mg witaminy C w diecie, czyli tyle, ile w wielu krajach wynosi oficjalna dzienna norma. Po kilku tygodniach porównano tętnice zwierząt. Świnki z grupy A nie wykazały żadnych zmian w naczyniach, natomiast u świnek z grupy B rozwinęły się złogi miażdżycowe, zwłaszcza w okolicy serca. Ostateczny dowód na związek witaminy C z chorobami sercowo-naczyniowymi został kilka lat później opublikowany przez naukowców pod kierunkiem dr. Maeda z Uniwersytetu Północnej Karoliny. U zdrowych myszy, których organizm wytwarza witaminę C, badacze nie stwierdzili rozwoju miażdżycy. Następnie u części z nich wyłączyli gen odpowiedzialny za działanie enzymu GLO, dzięki któremu glukoza zamieniana jest w organizmach zwierząt na witaminę C. W diecie myszy otrzymywały niskie dawki witaminy C. Pierwszym objawem obserwowanym u zwierząt były uszkodzenia ścian tętnic przypominające wczesną postać miażdżycy u ludzi. Ponadto myszy miały znacząco wyższy poziom cholesterolu we krwi.
Cofanie zmian chorobowych![](https://zgierskaprzestrzen.pl/wp-content/uploads/2022/04/broccoli-g164ffb1f4_1920-300x200.jpg)
Gdy po zawinięciu statku do portu chorzy na szkorbut marynarze otrzymywali od tubylczej ludności wywary ziołowe lub pożywienie bogate w witaminy, dochodziło do zatrzymania krwotoków, a ściany naczyń goliły się samoistnie. Wniosek: dostarczenie wyniszczonemu organizmowi witamin prowadzi do pobudzenia produkcji kolagenu w komórkach ścian naczyń. Mówiąc inaczej, dzięki naturalnej suplementacji choroby serca i układu krążenia mogą być odwracalne.
Coraz liczniejsze badania dowodzą ogromnego znaczenia witaminy C oraz E i beta-karotenu dla zdrowia układu krążenia. Naukowcy z Uniwersytetu w Tokio, badając przez dwie dekady dwa tysiące pacjentów, dowiedli, że wysoki poziom witaminy C zapobiega wszystkim formom udarów u mężczyzn i kobiet. Zespół dr. Jamesa Enstroma z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles przez 10 lat badał 11 tysięcy Amerykanów. Wspierane przez rząd badanie wykazało, że dzienne spożycie co najmniej 300 mg witaminy C o połowę zmniejsza ryzyko zawału serca. Okazało się też, że duże dawki witaminy C prowadzą do przedłużenia życia średnio o sześć lat. Inne badanie wykazało, że spożywanie witaminy E i beta-karotenu zmniejsza ryzyko choroby sercowo-wieńcowej o jedną trzecią. Z kolei z badań dr. Charlesa Hennkensa opublikowanych na Uniwersytecie Harvarda wynika, że dzienna dawka beta-karotenu w wysokości 50 mg stosowana przez pacjentów z chorobą sercowo-naczyniową o połowę redukuje ryzyko wystąpienia zawałów i udarów.
Tradycyjna medycyna ogranicza się do objawowego leczenia miażdżycy, a w przypadku zaawansowania choroby stosuje zabiegi chirurgiczne w celu mechanicznego usprawnienia przepływu krwi (angioplastyka, bypassy). Medycyna komórkowa natomiast za główną przyczynę choroby wieńcowej uznaje niedobór witamin i innych składników odżywczych w milionach komórek ścian naczyń, co prowadzi do uszkodzeń i pęknięć, powstawania złogów, stwardnienia, zawężenia, aż do całkowitego zamknięcia naczynia, a w konsekwencji do zawału lub udaru. Z badań klinicznych prowadzonych przez Instytut w Santa Clara wynika, że bez naturalnej terapii witaminowej choroba naczyń wieńcowych rozwija się agresywnie — złogi wzrastają przeciętnie o 44 proc. rocznie. Udowodniono, że komórkowe składniki odżywcze powstrzymują miażdżycę, potwierdzono odwracalność choroby wieńcowej serca i możliwość jej zapobiegania.
Współczesny problem
Dlaczego epidemia chorób serca, podobnie jak innych chorób cywilizacyjnych, wybuchła dopiero w XX wieku i dotyczy tylko krajów rozwiniętych, w których statystycznie co drugi mężczyzna i co druga kobieta umierają na chorobę sercowo-naczyniową? Bo dopiero w tym stuleciu drastycznie zmieniły się nasze zwyczaje żywieniowe. Nie tylko jemy za mało owoców i warzyw, ale dodatkowo na redukcję witamin w dziennej diecie wpływają: przetwarzanie pokarmu, gotowanie, przechowywanie, transportowanie oraz metody uprawy (chemizacja rolnictwa). Wyjałowiona gleba daje ubogi w składniki odżywcze pokarm, z którego po przetworzeniu eliminujemy to, co jeszcze w nim zostało. Ze składników odżywczych okradają nas dodatkowo: stres, alkohol, papierosy i przyjmowane leki, nie wspominając o roli, jaką odgrywa tu zatrute środowisko.
Katarzyna Lewkowicz-Siejka
Zostaw komentarz