Tak powstaje wielowarstwowa “Cebula”
Gdy pytamy, kto lub co ich skłoniło do dołączenia do redakcji, odpowiadają, że rodzice lub koledzy. Po kilku miesiącach współpracy mówią, że nie żałują, bo dobrze się razem czują, wiele się uczą i mają świadomość, że mogą robić coś według własnego przepisu. Oto twórcy dwumiesięcznika “Cebula” – gazety, która jasno określa, co w młodych zgierskich duszach gra.
Czego oczekiwaliście, gdy dołączaliście do zespołu redakcyjnego?
Krzysiek: Myślałem, że zastanę tu rygor i ściśle narzucone zasady działania, a tu luz! Dobra atmosfera i świetne towarzystwo.
A co z zasadami współpracy? Chyba jednak szefowa czegoś od was wymaga? Macie wolną rękę, jeśli chodzi o dobór tekstów?
Kuba: Piszemy, o czym chcemy, nie ma żadnego nacisku, nie ma presji, jak jest obsuwa, to trudno.
Janek: “Cebula” na tym się opiera, że wszystko wychodzi od nas, a nie, że ktoś nam coś narzuca. Chociaż jesteśmy sprawdzani, to oczywiste, bo ciągle się uczymy.
Czego się uczycie?
Cebula: Rozmowy i pracy z ludźmi, ale też dyscypliny.
Krzysiek: Umiejętności wypowiadania się w formach o różnej długości, wypowiadania się o różnych sytuacjach na świecie, co może się na lekcji polskiego przydać.
Janek: Uczymy się też “lania wody”(śmiech).
Macie może poczucie, że robicie coś ważnego?
Kuba: Ja nie, bo moje teksty nie są długie, tak jak na przykład Oliwii.
Ale długość tekstu nie jest wyznacznikiem jego wartości. Macie chyba informacje zwrotne od czytelników?
Basia: Znajomi najpierw nie dowierzali, gdy zobaczyli moje nazwisko w gazecie, ale wiem, że “Cebula” podoba się ludziom, dostałam pozytywny odzew.
A co z negatywnymi opiniami? Radzicie sobie z nimi?
Janek: Stosujemy się do norm społecznych, ale robimy to we własny sposób. Nikogo nie obrażamy. Nie będziemy się ograniczać, jeśli chodzi o czarny humor i różne podteksty.
Bierzemy pod uwagę, że być może niektóre rzeczy trzeba poprawić, ale nie zmienimy całkowicie treści, bo komuś coś się nie podoba.
Wiadomo – wszystkim dogodzić się nie da…
Oliwia: Nie poruszamy tematów kontrowersyjnych, nie zajmujemy się polityką. Piszemy o tym, co nas bezpośrednio dotyczy. Każdy daje coś od siebie i tak powstaje wielowarstwowa “Cebula”.
A skąd bierzecie pomysły na tematy?
Cebula: Z życia!
Z serca!
Z sufitu!
Oliwia: Ja piszę o tym, co mi bliskie i co mi się podoba.
A zdradzicie, co znajdziemy w najbliższym numerze?
Cebula: Będzie o egzaminach, o uzależnieniach, będziemy kontynuować cykl o zgierskich talentach.
Macie całkiem duży zespół, ale wiem, że chętnych do dołączenia do was jest nadal sporo. Jak widzicie możliwość rozbudowania redakcji?
Basia i Krzysiek: Z jednej strony spoko, ale tu jest inny problem. Nasza gazeta ma tylko 16 stron. Większa redakcja musiałaby wiązać się z większymi nakładami związanymi z drukiem. A to już nie zależy od nas.
Dopytujemy redaktor naczelną, instruktorkę Miejskiego Ośrodka Kultury, inicjatorkę powstania młodzieżowej gazety, Annę Perek-Kowalską o jej wrażenia po kilku miesiącach realizacji przedsięwzięcia prasowego.
Jaki miałaś cel, zakładając redakcję młodzieżową? Na czym ci zależało?
Dla mnie tworzenie gazety to jest wspaniała przygoda, do której postanowiłam zaprosić zgierską młodzież. Praca nad każdym etapem – od pomysłów, po realizację tekstów, tworzenie grafik – daje olbrzymie pole do wyrażania swoich poglądów, myśli, ujawniania talentów. Zależało mi więc przede wszystkim na tym, żeby młodzi ludzie mieli taką przestrzeń do działania i jednocześnie mogli zafunkcjonować jako grupa, która wzajemnie się wspiera, komentuje, współpracuje.
Jakie trudne sytuacje napotykasz? Dotyczą one samej młodzieży czy raczej spraw, którymi się zajmują?
Zdarzają się trudne sytuacje – jak zawsze, gdy trzeba współpracować w ramach grupy. Ale dość szybko spisaliśmy regulamin naszych spotkań i staramy się, żeby zebrania redakcyjne odbywały się w fajnej atmosferze. Czasami trudne sytuacje wynikają także z odbioru niektórych tekstów czy komiksów przez czytelników. Moją rolę widzę tak, że wspieram samodzielne wybory młodych twórców, pozwalam im na eksperyment, ale też pozwalam ponosić konsekwencje tych wyborów. Chciałabym, żeby ludzie, którzy tworzą redakcję, nie bali się wyrażania swoich myśli – to jest dla mnie podstawa społeczeństwa obywatelskiego. Dużo gadamy, dyskutujemy, czasem się nie zgadzamy – i to też jest ok.
Co cię cieszy najbardziej w tej pracy?
Najbardziej w tej pracy cieszy mnie satysfakcja młodych dziennikarzy – że coś fajnie wyszło, że ktoś o “Cebuli” z nimi chciał rozmawiać, itd. Taka sprawczość, widoczność jest dla młodych ludzi bardzo ważna. A mi chyba najwięcej dają nasze rozmowy, dyskusje i możliwość podglądania świata młodych ludzi.
Skład redakcji “Cebuli”:
Jan Andrzejczak, Krzysztof Andrzejczak, Kalina Biernacka, Oliwia Gałązka, Aleksandra Garbolińska, Agata Konieczna, Aleksandra Krysicka, Wojciech Medyński, Jakub Potakowski, Julia Słomka, Gabrysia Smulczyk, Alicja Ślaska, Barbara Wieczorek, Anna Zmitrowicz.
Rozmawiała Magdalena Ziemiańska
Zostaw komentarz