Psychologia. Duchy istnieją?
Czy człowiek może ot tak sobie, zniknąć? Okazuje się, że tak. Ludzie potrafią znikać. Nagle, szybko, bez wyjaśnień… Odcinają się od otoczenia czy bliskich niewidzialnymi nożyczkami. Być może ktoś z czytelników doświadczył tego?
Każdego dnia miliony osób zostają porzucone, a co za tym idzie – miliony ludzi kogoś porzucają.
Dzieje się tak z różnych powodów. Tym, co je łączy, to trudne emocje. Odejścia nie są łatwe, zarówno dla odchodzącego, jak i dla tego, który zostaje. W takiej sytuacji chyba każdy zadaje sobie pytania o to, co poszło nie tak, co się stało, jak mogło do tego dojść i jak to w ogóle możliwe? Okazuje się, że wiele z nich pozostaje bez odpowiedzi.
Ghosting
z angielskiego „ghost”, czyli duch. Ghostingjest zjawiskiem dotykającym ludzi w każdym wieku.Polega na tym, że jedna osoba pozostająca z kimś w przyjaźni czy w innej, miłej relacji, nagle znika. Bez wyjaśnień przestaje się kontaktować, pozostawia swoje otoczenie w niewiedzy, a zwykle dzieje się to po dłuższym okresie zaangażowania, więc tym bardziej takie zachowanie zaskakuje.
Ghosting to odmowa kontynuowania znajomości, tych realnych i tych stworzonych w Internecie.
Zerwanie kontaktu odbywa się często bez wcześniejszego ostrzeżenia. Jest to nagła cisza, niepojawienie się na spotkaniu. Odejście bez żadnego stopniowania.
Tak jest łatwiej?
Nie ma prostych rozstań. Czasami towarzyszą im płacz, żal, kłótnie, bombardowanie SMS-ami, szantaże. Niektórzywręcz boją się reakcji drugiej osoby, obawiając się zmiany swojej decyzji pod wpływem przekonywania, aby niczego nie zmieniać.
Niektórzy ludzie po prostu nie wiedzą, jak kończyć dojrzały związek lub nie chcą zadawać sobie trudu wyjaśnienia powodów, dla których nie zamierzają kontynuować związku, relacji, znajomości. To może być frustrujące i bolesne dla ludzi, których ghostingdotyka.Warto jednak wiedzieć, że takie zachowanie nie zawsze ma związek z osobą, która tego doświadcza. W wielu przypadkach ghosting jest po prostu wynikiem lęku przed konfrontacją lub innymi problemami osobistymi. (studiapsychologiczne.pl)
Ktoś znika, a my zostajemy
Sami, ze wszystkimi pytaniami. Czujemy się odrzuceni, bezwartościowi, zranieni. Inwestując czas, uczucia, emocje, oczekujemyod drugiej strony poważnego traktowania, a przede wszystkim bycia fair. Okazuje się, że osoba stosująca ghostingnie zawsze ma świadomie złe intencje. Każda sytuacja jest inna, indywidualna. Znikając jak przysłowiowy duch, stosuje łatwą drogę ucieczki, mimo że konsekwencje są zazwyczaj trudne, i to zarówno dla osoby znikającej, jak i dla tej, która zostaje.
Uciekając, nie konfrontujemy się z własnymi emocjami, barierami, trudnościami. Unikamy odpowiedzialności. Egoistycznie rozcinamy to, co można rozwiązać.
Naukowcy z Uniwersytetu Wiedeńskiegoprzeprowadzili badania, w których skupili się na różnicach pomiędzy ghostingiem partnera i przyjaciela. Pokazały one całkiem sporą skalę problemu. Oszacowano, że średnio jedna na trzy młode osoby skorzystała z ghostingu, a jedna na cztery doświadczyła go w roli ofiary. Niestety wiedza na temat tej formy zachowaniajest ograniczona, bo badacze skupili się wyłącznie na relacjach romantycznych. (Focus.pl)
Internet pomaga duchom
Nie wszystkie sytuacje dotyczą znajomości w realnym świecie. Część rozpoczyna się i konczy nagle w Internecie. W świecie wirtualnym ludzie stosujący ghosting mają z pewnością jeszcze łatwiejszą drogę ucieczki. Zwykle bez powodu znikają, przestając pisać, odpisywać i wykazywać jakiekolwiek oznaki istnienia. To nietrudne, bo na niemalże wszystkich komunikatorach można wyłączyć swój status aktywności, można kogoś zablokować, usunąć konto, przekierować do spamu, wyciszyć powiadomienia, ukryć relacje dla jednej osoby. Można czytać i zwyczajnie nie odpisać. Wirtualny świat ma realne i okrutne skutki.
Czy istnieje wyjście?
Psychologia nie daje nam jasnej odpowiedzi, jak chronić się przed nagłym odrzuceniem .Z jednej strony nagłe odejście jest jak oblanie kubłem zimnej wody: żadnych spotkań, wspólnych rozterek, prób, namów, rozmów, spotykania bez zobowiązań. Z drugiej strony spada na człowieka przygniatająca świadomość, że ktoś, kto był nam bliski, kto chciał spędzać z nami czas, mieć nas w swoim życiu, po prostu nas z niego usunął jednym przyciskiem. A przecież każdy zasługuje na wyjaśnienie, chociażby miała być to tylko jedna, ostatnia wiadomość: przepraszam, to nie twoja wina.
Magdalena Woźniak
Zostaw komentarz