Polityczna mowa nienawiści polaryzuje społeczeństwa
Zachowania, które mają znaczący wpływ na podziały społeczne, takie jak choćby tak zwana mowa nienawiści, dezinformacja czy fake news są coraz częściej wykorzystywane przez polityków. I nie dzieje się to wyłącznie w Polsce, ale problem dotyczy całej Europy. Co więcej, ma nawet transgraniczny charakter. Jedno z takich badań zostało przeprowadzone w ostatnim okresie przez Think Tank Parlamentu Europejskiego. W opublikowanym raporcie zwrócono też uwagę na wykorzystanie do tego celu mediów społecznościowych.
Już w grudniu 2021 r. Komisja Europejska wystąpiła do Rady Europy, aby ta uznała mowę nienawiści za przestępstwo. Dlaczego to takie istotne? Bo zdaniem autorów tego wniosku przestępstwa z nienawiści są „szczególnie poważne ze względu na szkody, jakie wyrządzają poszczególnym ofiarom, społecznościom i całemu społeczeństwu”.
Ruch ten docenili członkowie Think Tanku, którzy w swoim raporcie napisali, że inicjatywa KE jest ważna na swoją skalę, bo mowa nienawiści i przestępstwa z nienawiści mogą być wymierzone w ofiary z powodu najróżniejszych uprzedzeń.
Warto zauważyć przy tej okazji, że nie jest to pierwsze podjęcie tematu przez struktury europejskie. W 2018 r. problemem zajął się Parlament Europejski, zauważając związek między mową nienawiści a wzrostem przemocy i uwypuklając przy tym negatywną rolę polityków. Wezwano jednocześnie kraje członkowskie UE do potępiania takich zachowań we wszystkich dostępnych mediach. Dwa lata później ten sam organ wydał rezolucję, w której zwrócił uwagę na potrzebę wzmocnienia przepisów prawa w zakresie zwalczania mowy nienawiści i dyskryminacji. (rk)
Zostaw komentarz