Moloch – historia największego zakładu w historii Zgierza (cz.2)
W tym miesiącu kończymy historię nie jednego, a wielu budynków, tworzących jednak jedno z najważniejszych miejsc w naszym mieście – ZPB Boruta, największego pod każdym względem kombinatu przemysłowego Zgierza w okresie powojennym. Jego dyrekcja mieściła się przy ulicy Struga 30.
„Zakład powstały z przysłowiowego niczego, stał się podstawą utrzymania mieszkańców miasta i symbolem Zgierza rozpoznawanym do dziś.” — Maciej Rubacha, pracownik MMZ.
Wielki świat i wielki zakład
ZPB Boruta w połowie lat 70. XX wieku wysyłały 90 procent swojej produkcji do odbiorców krajowych, a pozostałą część na eksport. Ponad połowę zagranicznych odbiorców stanowiły kraje rozwijające się: w 33 procentach ówczesne kraje socjalistyczne, a pozostały eksport przypadał na wysoko rozwinięte kraje zachodnie, kupujące w Borucie jedynie barwniki. Był to okres największego zatrudnienia w Zakładach Przemysłu Barwników. Tylko w samym zakładzie pracowało ponad 3500 ludzi, a doliczając do tego wszystkie powiązane z Borutą i działające przy niej mniejsze przedsiębiorstwa, liczba ta mogła sięgać nawet 5000 osób.
Olbrzymi organizm
W drugiej połowie lat 80. ZPB Boruta użytkowały ogromny, liczący niemal 1,5 km2 teren. Na obszarze zakładu znajdowało się: 16 km torów kolejowych, nie licząc linii łączącej teren produkcyjny z torami PKP. Byłą tam również gęsta, dobrze zagospodarowana sieć dróg wewnętrznych, elektrociepłownia, mechaniczna oczyszczalnia ścieków i inne niezbędne w produkcji chemicznej instalacje. W roku 1988 zakłady Boruta dzieliły się na 17 oddziałów zlokalizowanych na jednym terenie, z których każdy mógłby stanowić oddzielny organizm.
Monopolista
ZPB Boruta u schyłku swojego istnienia nadal były monopolistą w produkcji barwników (około 50 procent produkcji krajowej). Dodatkowo produkowano tu środki pomocnicze (utrwalające, środki zmiękczające, powodujące zmianę przyczepności i inne). Przedsiębiorstwo w swoje produkty zaopatrywało głównie przemysł włókienniczy, skórzany, papierniczy i meblarski. W końcu lat 80. XX wieku około połowy produkcji zgierskich zakładów sprzedawano na eksport – 50 procent do ówczesnych krajów socjalistycznych m.in. do ZSRR i Bułgarii, a druga część trafiała do Wielkiej Brytanii, RFN, Włoch, Kanady, USA.
Dyrekcja po 1989 roku nie zmieniła się. Następnym krokiem kierownictwa zakładów była, po konsultacjach z radą pracowniczą, decyzja o wejściu przedsiębiorstwa na ścieżkę prywatyzacyjną. Program restrukturyzacji przygotowywany był już wcześniej, niezależnie od procesu prywatyzacji, we współpracy z firmą CSC Europe. Chodziło wówczas o wspólne wypracowanie – przez specjalistów zachodnich oraz oddelegowanych pracowników zakładu – kierunków rozwoju oraz dokonanie rzetelnej oceny stanu technicznego i majątku fabryki. Stabilizacja i integracja kadry kierowniczej spowodowała, że pomimo ogólnej recesji gospodarczej, zgierska fabryka nie podzieliła losu innych podupadających wówczas przedsiębiorstw.
Smutny koniec truciciela
W pierwszej połowie lat 90. dużym problemem dla Boruty było opublikowanie listy osiemdziesięciu największych trucicieli środowiska. Dla zarządu fabryki stało się oczywiste, że budowa oczyszczalni ścieków jest podstawą dalszej egzystencji zakładu. Dlatego w ówczesnym programie restrukturyzacji firmy ten cel był wydzielony jako zadanie nadrzędne. Budowa oczyszczalni była konieczna, bo nad Borutą zawisło widmo potężnych kar za zanieczyszczanie środowiska nałożonych przez Głównego Inspektora Ochrony Środowiska. Według pierwotnego harmonogramu uruchomienie oczyszczalni miało nastąpić do grudnia 1996 roku – do tego czasu bowiem zawieszono spłaty kar. Cała inwestycja została jednak oddana do użytku dopiero dwa lata później. Nie udało się uratować zakładu. 1 stycznia 1999 roku zakłady ZPB Boruta S.A. zostały postawione w stan likwidacji.
Foto: MMZ
Zostaw komentarz