Moloch – historia największego zakładu w historii Zgierza (cz.1
W tym i kolejnym miesiącu opowiemy historię nie jednego, a wielu budynków, tworzącychjednak jedno z najważniejszych miejsc w naszym mieście. Największym pod każdym względem kombinatem przemysłowym Zgierza w okresie powojennym były ZPB Boruta. Jego dyrekcja mieściła się przy ulicy Struga 30.
Zakład powstały z przysłowiowego niczego, stał się podstawą utrzymania mieszkańców miasta i symbolem Zgierza rozpoznawanym do dziś.
Ja nie mam nic, ty nie masz nic
Historia największego w Polsce zakładu produkującego barwniki rozpoczęła się w 1894 roku, gdy dwóch wspólników: Jan Śniechowski – jeden z niewielu wówczas polskich przemysłowców zajmujących się barwnikami oraz Ignacy Hordliczka – czeski potomek rodziny fabrykantów – założyło fabrykę barwników w Zgierzu. Na początku spółka zatrudniała niewiele osób. Technologią produkcji zajmował się inżynier Oskar Gerlicz, a przy produkcji zatrudniano dziesięciu robotników. Na początku zakład mieścił się w centrum miasta przy dzisiejszej ulicy Dąbrowskiego. Zdobycie lokalnych i regionalnych rynków zbytu zajęło wspólnikom piętnaście lat. Większe rynki zbytu wymuszały modernizację zakładu. Utrudniała to mała działka, jaką dysponowali przedsiębiorcy. Jakby tego było mało, mieszkańcom i władzom miasta zaczęło przeszkadzać zanieczyszczenie środowiska powodowane przez zakład mieszczący się w sercu Zgierza. W tej sytuacji wspólnicy kupili działkę na obrzeżach miasta, niedaleko rzeki Bzury przy dzisiejszej ulicy Andrzeja Struga . Budowę nowej fabryki barwników rozpoczęto w 1907 roku, a zakończono trzy lata później wraz z uruchomieniem wytwórni kwasu siarkowego. W latach 1913–1914 w Borucie pracowało około 150 robotników i 9 chemików.
Walka z potentatem
Okres międzywojenny był dla zakładu trudny. Najpierw trzeba było go odbudować po zniszczeniach i grabieżach związanych z I wojną światową, następnie poddano go rozbudowie, by jak najbardziej uniezależnić się od dostawców zewnętrznych, szczególnie pochodzących z Niemiec. W międzyczasie zakład został zakupiony przez rząd. Lata 30. to walka z corazagresywniej wchodzącym na polski rynek niemieckim gigantem IG Farben – głównym konkurentem Boruty. To ta fabryka po rozpoczęciu okupacji hitlerowskiej w Polsce przejęła i wchłonęła zgierskie zakłady barwników.
Jak feniks z popiołów
Jeśli chodzi o powojenną historię, zakłady podjęły produkcję tuż po zakończeniu działań wojennych, bowiem już 22 stycznia 1945 roku utworzono tymczasowy zarząd fabryki, który kierował działalnością produkcyjną i administracyjną. Wznawiając produkcję, zakłady były nastawione na wytwarzanie mniej skomplikowanych technologicznie barwników, a ich produkcję opartona surowcach i półproduktach krajowych. W 1947 roku nastąpiła nacjonalizacja zakładów Boruta. Oznacza to, że przedsiębiorstwo zostało w pełni przejęte przez państwo. W późniejszych latach zakłady zaczęły specjalizować się w wytwarzaniu barwników i ich półproduktów.
Przodownicy pracy
W latach 70. ZPB Boruta przeszły poważną modernizację. Dzięki inwestycjom stały się jednym z największych producentów barwników w kraju. W ciągu kilku lat Boruta zaczęła zaspokajać ok. 70 procent krajowego zapotrzebowania na barwniki. Jednocześnie była jedynym dostawcą tego wyrobu dla przemysłu drzewnego i spożywczego. Zakłady zaopatrywały w tym czasie ponad 1000 odbiorców w kraju, z których ponad 700 nabywało barwniki. Produkcja zakładu obejmowała około 80 tysięcy ton kwasu siarkowego, 15 tysięcy ton barwników oraz 5 tysięcy ton półfabrykatów. Ogólna wartość produkcji w 1975 roku przekraczała 2,5 mld zł, z czego ponad 2 mld zł przynosiła produkcja samych barwników. Produkcja zakładu wymaga zaopatrzenia w liczne surowce. W połowie lat 70. sprowadzano je w ilościach dochodzących do około 100 tysięcy ton rocznie. Pochodziły one w 93 procentach z kraju, a tylko 7 procent z importu.
Maciej Rubacha
Zostaw komentarz