Historia jednego miejsca. Pod znakiem diabła
Największym, i to pod każdym względem, kombinatem przemysłowym Zgierza były Zakłady Przemysłu Barwników „Boruta”. Fabryka przez lata miała opinię największego pracodawcy, wytwórcy i… truciciela. Była trochę jak diabeł, który był jej patronem – trochę dobra i trochę zła.
W tym miesiącu druga część opowieści. Po dynamicznym okresie rozwoju przedsiębiorstwa, który przypadał na lata 70. XX w., wchodzimy w lata, które trwale zmieniły losy fabryki i miały istotny wpływ na ekosystem, gospodarkę, rynek pracy i demografię miasta.
Moloch na glinianych nogach
W drugiej połowie lat 80. ZPB Boruta użytkowały ogromny, liczący niemal 1,5 km2 teren. Na obszarze zakładu znajdowało się: 16 km torów kolejowych, nie licząc linii łączącej teren produkcyjny z torami PKP; gęsta, dobrze zagospodarowana sieć dróg wewnętrznych, elektrociepłownia, mechaniczna oczyszczalnia ścieków i inne niezbędne w produkcji chemicznej instalacje. W roku 1988 Boruta dzieliły się na 17 oddziałów zlokalizowanych na jednym terenie, z których każdy mógłby stanowić oddzielny zakład. Borutau schyłku swojego istnienia nadal były monopolistą w produkcji barwników (ok. 50% produkcji krajowej).Dodatkowo produkowały środki pomocnicze (utrwalające, środki zmiękczające, powodujące zmianę przyczepności i in.). Fabryka w swoje produkty zaopatrywała głównie przemysł włókienniczy, skórzany, papierniczy i meblarski. W końcu lat 80. ok. 50% produkcji zgierskich zakładów sprzedawano na eksport– w połowie do ówczesnych krajów socjalistycznych m.in. do ZSRR i Bułgarii, a w drugiej połowie do Anglii, RFN, Włoch, Kanady, USA.Zakłady prowadziły m.in. zespół szkół zawodowych, przyzakładową przychodnię lekarską iszpital zakładowy. ZPB Boruta dysponowaływówczas trzema ośrodkami wypoczynkowymi: w Muszynie, Świbnie i Grotnikach, organizując tam wczasy i kolonie dla pracowników oraz ich rodzin.
Trujący owoc
Dyrekcja po 1989 r. pozostała ta sama i następnym krokiem kierownictwa zakładów była, po konsultacjach z radą pracowniczą, decyzja o wejściu przedsiębiorstwa na ścieżkę prywatyzacyjną. Program restrukturyzacji Borutyprzygotowany został już wcześniej, niezależnie od procesu prywatyzacji, we współpracy z firmą CSC Europe. Chodziło wówczas o wspólne wypracowanie – przez specjalistów zachodnich oraz oddelegowanych pracowników zakładu – kierunków rozwoju oraz dokonanie rzetelnej oceny stanu technicznego i majątku fabryki. Stabilizacja i integracja kadry kierowniczej spowodowała, że pomimo ogólnej recesji gospodarczej, zgierska fabrykanie podzieliła losu innych podupadających wówczas przedsiębiorstw.W pierwszej połowie lat 90. dużym problemem dla Boruty było opublikowanie listy osiemdziesięciu największych trucicieli środowiska. Dla zarządu fabryki stało się oczywiste, że budowa oczyszczalni ścieków jest podstawą dalszej egzystencji zakładu. Dlatego w ówczesnym programie restrukturyzacji firmy ten cel był wydzielony jako zadanie nadrzędne. Budowa oczyszczalni była konieczna, gdyż nad Borutązawisło widmo kar za zanieczyszczanie środowiska nałożonych przez Głównego Inspektora Ochrony Środowiska. Według pierwotnego harmonogramu uruchomienie oczyszczalni powinno nastąpić do grudnia 1996 r., gdyż do tego czasu zawieszono spłaty kar. Cała inwestycja została oddana do użytku dopiero dwa lata później. Ostatecznie nie udało się jednak uratować zakładu.1 stycznia 1999 roku zakłady ZPB Boruta SA zostały postawione w stan likwidacji.
Maciej Rubacha
Zostaw komentarz