Gorączka wakacyjnych wyjazdów
Wakacje za pasem. Po dwóch latach spowodowanych ograniczeniami pandemicznymi wręcz rzuciliśmy się na oferty wyjazdowe.
Tour operatorzy żartują, że czegoś takiego nie pamiętają najstarsi górale, a zainteresowanie wyjazdami jest tak duże, że nie warto liczyć w tym roku na last minute. To znaczy: na pewno pojedyncze oferty mogą się trafić, ale na pewno nie będą one tak atrakcyjne, jak w przeszłości. Jest za to duże zainteresowanie first minute na egzotykę, czyli na wyjazdy, które odbędą się najwcześniej na przełomie obecnego i przyszłego roku. A to dlatego, że organizatorzy turystyczni oferują dużo benefitów, jak tanie ubezpieczenia od kosztów rezygnacji czy nieodpłatna rezygnacja z wyjazdu do miesiąca przed wylotem. Wśród zgierzan największym zainteresowaniem na miesiące zimowe cieszą się Peru, Meksyk i Dominikana. – Jednak w najbliższym letnim sezonie królową będzie Turcja, która zniosła obowiązek posiadania paszportu, jak i testy, które są tylko dla niezaszczepionych. A te prawdopodobnie też wkrótce zostaną zniesione. Część krajów, jak Grecja już zniosła wszystko, Włochy też. Sytuacja codziennie zmienia się na korzyść turystów, jest coraz mniej obostrzeń, nie trzeba też wypełniać formularzy lokalizacyjnych. Dlatego latamy chętniej – mówi Anna Kucharczyk z biura Wakacje.pl w Zgierzu.
Inne kierunki, którymi jesteśmy zainteresowani, to Bułgaria i Albania. – Wyjazdy do tych krajów nie są drogie, ale infrastruktura tamtejszych hoteli pozostawia wciąż wiele do życzenia, więc te kierunki schodzą nieco gorzej. Albanię polecałabym ludziom, którzy lubią pozwiedzać i nie chcą spędzać czasu na terenie hotelu. Osobiście promuję i sama wolę takie wakacje, gdzie mogę popróbować potraw w lokalnych restauracjach, tego, co jedzą lokalnie ludzie, niż spędzanie czasu na terenie hotelu – dodaje Anna Kucharczyk.
Nie brak również chętnych na wycieczki z przewodnikiem po Polsce. Zgierzanie chętnie kupują wyprawy na Podlasie, w Sudety, czy na kierunek Lublin-Zamość. Z kolei osoby, które nie przepadają za upałami w wakacje, wybierają też kierunki, gdzie panuje „wieczna wiosna” lub gdzie wieje częściej i mocniej niż gdzie indziej o tej porze roku, takie jak Fuerteventura na Wyspach Kanaryjskich, północne rejony Rodos czy Norwegia.
Zdaniem tour operatorki panedemia nie zmieniła preferencji ani sposobu spędzania wakacji.
Tym, co na pewno się zmieniło, jest to, że ludzie chętniej latają. – Nawet ci, którzy wcześniej nie chcieli. Myślę, że rozumieją, że na takie wydarzenia, jak pandemia czy wojna, nie mamy za bardzo wpływu i trzeba korzystać z życia, z możliwości. Ci, którzy przedtem odkładali wyloty na kiedyś, teraz mówią, że nie wiadomo, co będzie i lecą – mówi. (rk)
Zostaw komentarz