Działo się w Zgierzu! Zgierskie wątki Orła
Dzisiejsza historia ma swój początek w Zgierzu, jednak jej zasięg znacząco wykracza poza granice naszego miasta daleko na morza oblewające nasz kontynent. W czerwcu przypadła 82. rocznica zatonięcia ORP „Orzeł”, na którym w czasie II wojny światowej służył zgierzanin Henryk Antoni Kamiński.
Szczególnie starsi mieszkańcy, mimo iż nasze miasto od morza dzieli kilkaset kilometrów, to czuli do niego swoistą słabość. Zaczęła się ona w okresie międzywojennym i była bardzo mocna do tego stopnia, że swego czasu w Zgierzu hucznie obchodzono Dni morza organizowane przez działające w mieście stowarzyszenia wodniaków. Była to okazja, aby rozbudzać marzenia o karierze marynarzy wśród młodych ludzi, tak jak stało się to w przypadku bohatera dzisiejszego tekstu.
Henryk Antoni Kamiński urodził się w Zgierzu 6 grudnia 1911 r.
Od zawsze marzył o pływaniu. Swoje marzenia zrealizowałdzięki swojemu uporowi oraz zdolnościom. Wartopoznać jego postać nie tylko na jego zamiłowanie do morza, ale również ze względu na zasługi – brał on bowiem udział w dość ważnych misjach, służąc na pokładach polskich okrętów podwodnych „Wilk” i „Orzeł”w czasie II wojny światowej.
Szkołę Podchorążych Marynarki Wojennej w Toruniu ukończył 15 sierpnia 1934 r.
W marynarce wojennej służył m.in. na: „Zawiszy Czarnym”, ORP „Jaskółka” oraz ORP „Wilia”. W lutym 1939 r. dostał przydział jako p.o. oficera nawigacyjnego na okręcie podwodnym ORP „Wilk”. Był to polski podwodny stawiacz w okresie międzywojennymoraz w czasie II wojny światowej.
W dniu wybuchu konfliktuzbrojnego w Polsce, to jest 1 września 1939 r. o godzinie 6:15, „Wilk” wyruszył z portu wojennego na Oksywiu, wkrótce otrzymując rozkazy patrolowania w Zatoce Gdańskiej według planu „Worek”.
2 września zauważył niemiecki niszczyciel „Erich Steinbrinck”, lecz go nie zaatakował z uwagi na to, że niemieckie trałowcewykryły „Wilka”. Atakując go bombami głębinowymi, uszkodziły klapę tłumika i spowodowały nieszczelność zbiorników paliwa (wyciek ropy wywołał zapewne u Niemców przekonanie o zatopieniu okrętu, który położył się na dnie na głębokości 60 m). Ponowne, bardziej intensywne ataki miały miejsce 5 września, kiedy to na okręcie z Kamińskim na pokładzie uszkodzone zostały stery głębokości, kompas magnetyczny, ponadto został zalany lewy tłumik, wystąpiły przecieki zaworów dennych i wycieki paliwa. „Wilk” poszedł na dno, na głębokość 87 m. Niemcy ogłosili wówczas komunikat o zatopieniu polskiego okrętu podwodnegoprzez trałowiec M4. Tymczasem z powodu uszkodzeń, w tym niewielkich przecieków, wyczerpującego się zapasu paliwa i niemożności jego uzupełnienia w polskich portach, 11 września „Wilk” otrzymał zgodę na rejs do Wielkiej Brytanii lub internowanie w Szwecji. W nocy z 14 na 15 września okręt zdołał przedrzeć się przez cieśninę Sund, mijając się przy tym w odległości około 60 m z niemieckim niszczycielem „Richard Beitzen” i torpedowcem T107, których załogi wzięły go za okręt szwedzki.
20 września „Wilk” dopłynął do Rosyth w Wielkiej Brytanii.
Porucznik Kamiński na ORP „Wilk” służył do grudnia 1939 r. 15 stycznia 1940 r. dostał przydział na okręt podwodny ORP „Orzeł”jako p.o. oficera nawigacyjnego.9 kwietnia III Rzesza zajęła Danię, stawiając jej ultimatum o kapitulacji, które tamtejszy rząd przyjął. Plan „Weserübung” zakładał, że tego samego dnia zostanie również zajęta Norwegia. Rząd tego kraju odrzucił jednak notę przesłaną do Ministerstwa Spraw Zagranicznych. A ponieważ spodziewano się szybkiej inwazji niemieckiej, została ogłoszona mobilizacja. W szybkim wejściu wojsk okupanta przeszkodziło jednak radiowe zarządzenie Quislinga, który zorganizował w Oslo proniemiecką władzę faszystowską. Od 10 kwietnia na wodach norweskich operowały okręty RoyalNavy, a wraz z nimi ORP „Orzeł”, na którego pokładzie służył por. mar. Henryk Kamiński. Okręt ten w przededniu desantu niemieckiego zatopił jeden z transportowców wroga: ”Rio de Janerio”, demaskując w ten sposób zamiary Niemców. Po zakończeniu operacji okręt Kamińskiego powrócił do bazy na rutynowe uzupełnienie paliwa i amunicji.
W swój ostatni rejs na „Orle” zgierzanin wyruszył 23 maja 1940 r.
Kilka dni później, na przełomie maja i czerwca podczas rejsu patrolowego na Morzu PółnocnymORP „Orzeł” zaginął wraz z całą załogą. Przyczyny do dziś pozostają nieznane. Nadal trwają poszukiwania okrętu i szczątków załogi. Henryk Kamiński pośmiertnie został awansowany do stopnia porucznika Marynarki Wojennej. Został odznaczony Krzyżem Walecznych oraz brytyjskim odznaczeniem wojskowym Military Medal.
Maciej Rubacha
Zostaw komentarz