Co za eksponat! Limuzyna Mercedes Benz
Ciężkie, trzyosiowe terenowe limuzyny marki Mercedes Benz, model W-31/G4 widać doskonale na dwóch fotografiach, jakie Muzeum Miasta Zgierza pozyskało kilka lat temu. Zdjęcia te opowiadają jedną z najczarniejszych kart historii naszego kraju. Można powiedzieć, że wręcz nie da się zobaczyć pełnego obrazu dziejów bez faktów, które zachowują.
Dwie niewielkie fotografie o wymiarach raptem 4 x 7 cm najprawdopodobniej wykonano amatorskim aparatem średnioformatowym i wywołano na zasadzie tzw. stykowej. Dziś odbitki w lekkim kolorze sepii, mimo swojego wieku, są nadal dość wyraźne. Doskonale można rozpoznać miejsce, w którym zostały wykonane – na dzisiejszej ulicy Łódzkiej w Zgierzu pomiędzy Żeromskiego a Łąkową. Widać na nich stojąca kolumnę wojskową oraz odpoczywających wojskowych. Trudniej jest natomiast dokładnie określić czas wykonania fotografii. Datę możemy podać jedynie na podstawie analizy faktów historycznych.
Zamówienie specjalne dla generalicji III Rzeszy
Fotografie przedstawiają bardzo ciekawe wydarzenie na ulicach Zgierza. Oto kilkanaście dni po rozpoczęciu drugiej II światowej w naszym mieście sfotografowano kolumnę pojazdów, której częścią były auta, jakimi poruszał się Adolf Hitler – mercedesy W-31/G4. Są to samochody, które w 1924 r. generał Hans von Seeckt – dowódca Sztabu Generalnego Reichswehry – zamówił w ramach zapotrzebowania na specjalne wozy dowodzenia. Miały być sześciomiejscowe i umożliwiać jazdę z prędkością ponad 100 km/h po bezdrożach. Ich zadaniem było zapewnienie mobilności członkom sztabów wyższego szczebla, umożliwienie częstszej wymiany opinii, a w konsekwencji wywołanie poczucia bezpośredniego udziału w działaniach oddziałów liniowych. Von Seeckt chciał mieć do dyspozycji okazałe i sprawne pojazdy dla generalicji, w których można byłoby wizytować podległe sobie oddziały. Wśród pasażerów mercedesa nie von Seeckt jednak się nie znalazł – zmarł bowiem w 1936 r.Korzystali z niego natomiast przywódcy nazistowscy, łącznie z samym wodzem III Rzeszy.
Fϋhrerbył w Zgierzu
No i tu pojawia się pytanie, czy obecność samochodów może oznaczać, że w pierwszych tygodniach wojny nazistowski dyktator przejechał przez Zgierz? Z dużą dozą prawdopodobieństwa należy przyjąć, że było to możliwe. Jednak z pewnością nie zatrzymał się w naszym mieście. Skąd to wiadomo? Odpowiedzi dostarczają nam historycy, którzy doskonale opisali trasę przejazdu Hitlera.
Przygotowania do wspomnianego wyjazdu zaczęto wcześniej, trasę dokładnie zaplanowano, oczekując sukcesów po agresji na Polskę. 12 września 1939 r. z Berlina do Łodzi relokowano samochody Hitlera – w sumie pięć beżowych mercedesów G4. Każdy poruszał się na sześciu szerokich kołach. Samochody miały składane dachy i terenowe opony. Do tego olbrzymie, ponad pięciolitrowe silniki. Przyjechała też obstawa: dwa wojskowe wozy rozpoznania, furgonetka łączności, samochód pancerny z działkiem przeciwlotniczym i drugi z działkiem oraz cysterna z benzyną i kuchniapolowa. Eskortę dopełniali esesmani na motocyklach. Kolumna czekała na wodza na łódzkim lotnisku Lublinek.
Rankiem 13 września 1939 r. Adolf Hitler zjadł śniadanie w pociągu pancernym „Amerika” stojącym pod Opolem. Po śniadaniu wsiadł do samolotu junkers 52, którym odleciał, eskortowany przez myśliwce Luftwaffe. W Łodzi przywitał go generał Blaskowitz, po czym przywódca III Rzeszy wsiadł do mercedesa G4. Za plecami miał trzech uzbrojonych esesmanów. Silnie eskortowana kolumna aut wzięła kurs na Konstantynów Łódzki. Stamtąd pojechała w kierunku Ozorkowa i Strykowa. I tu trasa najprawdopodobniej wiodła przez Zgierz. Wskazuje na to kierunek, w jakim poruszają się auta. Dalej miał pojawić się w Dąbrówce Małej oraz w Lućmierzu, co z kolei potwierdzają dokumenty i fotografie.
Pod Strykowem Fϋhrer spotykał się z żołnierzami wykrwawionej 30. Dywizji Piechoty Wehrmachtu. Po zaciekłych bojach dywizja ta dotarła na odległość 90 km od Warszawy. Hitler przywiózł żołnierzom odznaczenia bojowe i upominki. Była to tzw. inspekcja frontowa.
Niestety, nie ma zbyt wielu świadków tego przejazdu. Jeden z nich wspomina, że w Zgierzu 13 września 1939 r. zakazano mieszkańcom wychodzić na ulice. On sam o przejeździe przez miasto dyktatora dowiedział się od sąsiada, Niemca, którego ojciec wyszedł, by zobaczyć wodza. Ów człowiek miał mieć później problemy, bo został zatrzymany przez żandarmów i postawiony pod lufami karabinów. W swojej opowieści 10-letni wówczas Polak wspomina kolumnę jadącą ze Strykowa do Łodzi, co nie do końca pokrywa się z kierunkiem jazdy pojazdów ze zdjęcia i ulicą, na której je sfotografowano. Świadek miał opowiadać, że Hitler, jadąc ze Strykowa, przejechał ul.Długą i 1 Maja w kierunku Łodzi. Mercedesy z fotografii stoją na ul. Łódzkiej i jadą od strony Łodzi. Czy zatem świadek się pomylił, czy może auta przejechały przez miasto dwa razy? To pytanie zostanie bez odpowiedzi, ponieważ brakuje dowodów. Pozostają nam jedynie fotografie dokumentujące ten smutny czas. Zainteresowanych przebiegiem kampanii wrześniowej w naszym mieście i okolicach, odsyłamy do numerów archiwalnych miesięcznika.
Maciej Rubacha
Zostaw komentarz