Bogactwo lokalnej przyrody.
Borsuk – paskowany domator
Spotkać w lesie borsuka to nie jest prosta sprawa. Zwierzak ostrożny, nocny, od człowieka raczej stroni. Ale teraz, w marcu, mamy najlepszy czas na jego obserwację. Borsuki budzą się z zimowego snu, wychudzone – będą więc intensywnie żerowały. Rozpoczyna się także ich okres godowy, trwający od marca aż do października.
Borsuki, przesypiając zimę w głębokiej norze, chudną nawet do siedmiu kilogramów. Trudno zatem się dziwić, że wyposzczony zwierzak zaczyna intensywnie odbudowywać tkankę tłuszczową, którą właśnie zużył na przetrwanie zimowej wegetacji. W marcu da się więc, najczęściej po zmroku, zaobserwować borsuka. Zwłaszcza w pobliżu domostw ulokowanych przy ścianie lasu. Wszystkożerny łakomczuch zrobi wiele, by zdobyć pożywienie. Ponieważ jest drapieżnikiem, może polować na myszy, ale też małe, przydomowe ssaki, jak koty czy króliki, a nawet wiewiórki, kuny i łasice. Nie gardzi dżdżownicami czy owadami, chętnie spróbuje owoców lub ziaren zbóż. Jego wizyty w pobliżu naszych spiżarni są więc bardzo uzasadnione.
Czy borsuka da się oswoić?
W literaturze bądź dokumentalnych cyklach telewizyjnych można znaleźć historie o tym, jak ludzie mieszkający w samotnie stojących domach przy lesie oswajali borsuki, wystawiając im regularnie pożywienie. Oczywiście wytrwałym może się to udać, ale w praktyce na pewno zdarza się rzadko: borsuk jest zwierzęciem dość ostrożnym i płochliwym. Mimo że w polskich lasach nie ma wielu naturalnych wrogów (jest sporym zwierzęciem, dorastającym metra długości i 20 kg wagi), to jednak może paść łupem wilka, rysia czy niedźwiedzia. Nie znaczy to, że się boi: znane są opisy bezpośrednich spotkań ludzi z osobnikiem, który wcale nie zamierzał uciekać na widok człowieka. Ale pamiętać trzeba, że borsuk nie jest typem sprintera. Dlatego, gdy już się na niego natkniemy, woli nas odstraszać dziwnymi odgłosami, a nawet walczyć, niż zrywać się do ucieczki.
Poza tym borsuk to prawdziwy domator, niezwykle starannie dbający o swoje lokum. Buduje okazałą norę, z wieloma oddzielnymi korytarzami, „pokojami” o oddzielnym przeznaczeniu. Swoje potrzeby fizjologiczne borsuki załatwiają tylko w jednym pomieszczeniu, a wszystkie te komnaty są regularnie sprzątane. Trudno się dziwić, że mając tak dobre warunki, borsuk wychodzi z nory tylko wtedy, gdy naprawdę musi. Najczęściej, gdy jest głodny.
Borsuk – leśny dietetyk
Badacze borsuczej diety są zdumieni, jak bardzo zwierzaki te dbają o zachowanie równowagi między swoimi posiłkami. Jedzą mięso, ale oprócz tego mają w diecie swoisty zestaw owoców i ziół, charakteryzujących się właściwościami leczniczymi. Jak twierdzą eksperci, borsuki instynktownie wybierają te rośliny, które pozwalają im pozbyć się pasożytów z przewodu pokarmowego. Te obyczaje w połączeniu z dbałością o miejsce zamieszkania, tworzą nam obraz zwierzęcia bardzo troskliwego o zdrowie swoje i własnego potomstwa.
Ten fakt wraz z niezbyt dużym zagrożeniem ze strony większych drapieżników sprawia, że pogłowie borsuka w polskich lasach, zwiększa się. Charakterystyczne, paskowane na głowie zwierzaki częściej też widywane są w pobliżu ludzkich siedzib. Niestety, zwłaszcza o tej porze roku, padają ofiarą nocnych kolizji z samochodami. Dlatego w marcu, oprócz zwyczajowej ostrożności wobec rodzimych jeży, apelujemy do kierowców zgierskich o zachowanie uwagi ze względu na nocne spotkania z borsukami. One też mają swoje miejsce w otaczającej nas przyrodzie!
Remigiusz Mielczarek
Zostaw komentarz