Trznadel – ptasi kameleon
Wróbel to czy słowik? A może kanarek? Trudno zgadnąć. A jeszcze wiele zależy od tego, jaką mamy porę roku. Bo z trznadla taki elegant, że się ładnie przebiera. Z szarego na żółty. Nawet dwa razy w roku! Ten mały ptaszek niezwykle licznie występuje w naszym kraju i faktycznie łatwo pomylić go z innymi wróblowatymi. Zwłaszcza teraz, gdy po lecie trznadle stopniowo pozbywają się jaskrawego, żółtego ubarwienia.
No właśnie, stopniowo, bo kto po pierwszych przymrozkach zechce wystawiać ptakom karmniki, może jeszcze zdybać rankiem na śniadaniu awanturującą się grupkę szaro-żółtawych, skrzydlatych hałaśliwców. Te żółte piórka to domena samców i łatwo domyślić się, że jaskrawy kolor to część ich ubarwienia godowego. Z tym że trznadle odbywają gody wczesną wiosną. Potem wysiadują pisklęta aż do lipca. I właśnie wtedy, z każdym miesiącem bardziej, piórka samców stają się szare. Dzieje się to tak, że wyrastające jesienią, nowe pióra trznadli mają na obrzeżach ciemną barwę, która ściera się w czasie zimy. Dlatego na wiosnę samcom trznadli ukazują się coraz bardziej jaskrawo-żółte, spodnie części piór.
Jesienią czy zimą trudno odróżnić pana trznadla od pani trznadlowej, bo są tak samo szare, nie odbiegają też od siebie wielkością. To jeden z najliczniej występujących gatunków ptaków w Europie i jest niemal pewne, że wybierając się na spacer do jednego z lasów pod Zgierzem, natkniemy się na buszującą w krzakach grupkę trznadli. Poza okresem godowym ptaszki te bowiem lubię zbierać się w stada – łatwiej im wtedy przetrwać zimę. Toteż w pobliżu ludzkich siedzib – i wspomnianych karmników – zlatują się, gdy zimno, całymi grupkami.
Trznadel parku nie lubi
O wiele trudniej nam za to będzie natknąć się na trznadle w parku. Czemu? To ptaki lęgowe, które swoje gniazda budują najczęściej blisko ziemi, ukrywając je w zaroślach lub głębokiej trawie. Wolą robić to wśród niezbyt gęstych lasów, łąk, nieużytków, pól uprawnych. Nie wybierają terenów miejskich, gdzie niebezpieczeństw groziłoby im o wiele więcej.
Pamiętajmy przy tym, że trznadle, choć licznie w Polsce występujące, są w naszym kraju objęte ścisłą ochroną gatunkową. Nie wolno robić im żadnej krzywdy. Choć na świecie, według szacunków, występuje od 40 do 70 milionów dorosłych trznadli, ich globalna populacja notuje tendencję spadkową. A to znaczy, że jest ich na świecie coraz mniej. Na pewno przyczynia się do tego szkodliwa działalność człowieka.
Ale lubi catering
Podobnie jak większość wróblowatych trznadle lubią urozmaicać sobie dania w ptasiej stołówce. Ciepłą porą, gdy pożywienia mają w bród, najczęściej korzystają z obfitości owadów. Gdy trudniej o pokarm, nie grymaszą i wybierają te nasiona chwastów, zbóż czy innych roślin, jakie tylko uda im się znaleźć. Czasem bywa z tym naprawdę krucho. Dlatego warto dokarmiać trznadle –tak jak i pozostałych bywalców zimowego karmnika. Pamiętajmy, że jeśli już zdecydujemy się wybudować zimową stołówkę dla ptaków, trzeba zadbać tam o stałą dostępność pokarmu: ptaki przywiązują się do miejsc, w których znajdują poczęstunek i nagły jego brak w znajomym „lokalu” może osłabić u nich zdolność szukania pożywienia gdzie indziej – będą wciąż zlatywać się w znajome miejsce, zdezorientowane brakiem jedzenia…
Trznadle, jeśli podsypywać im będziemy co dzień świeżych lub suszonych ziarenek, odwdzięczą nam się zabawnymi gonitwami i sprzeczkami wokół karmnika. Mogą tworzyć wręcz całe spektakle, rywalizując o najlepsze kąski z przedstawicielami innych, zimujących w Polsce gatunków, na przykład kolorowych sikorek. Na pewno warto wziąć udział w takim spontanicznym, ptasim przedstawieniu.
Remigiusz Mielczarek
Zostaw komentarz