Św. Katarzyna z klocków LEGO
Ma na swoim koncie stadiony piłkarskie, skocznie narciarskie, restauracje. Twierdzi, że nie ma obiektu, którego nie można odtworzyć za pomocą klocków LEGO. Zgierzanin Konrad Mikinko, absolwent SP 6 i „Staszica” pozostaje wierny swojej dziecięcej pasji.
To pytanie musiało się pojawić, szczególnie że mój rozmówca to stateczny trzydziestokilkulatek posiadający żonę i dzieci. Czy to normalne, aby dorosły mężczyzna zajmował się klockami? – Taka wątpliwość może się pojawić – śmieje się pan Konrad. – Wiadomo, że ta pasja narodziła się jeszcze w dzieciństwie. Klocki były wtedy moją ulubioną zabawką. Jednak świadomość drzemiącej w klockach LEGO kreatywności i możliwości zbudowania z nich praktycznie wszystkiego, została ze mną na zawsze i była inspirująca w późniejszych latach.
Martwe zło
Pierwsze LEGO Konrad Mikinko dostał w prezencie jako sześciolatek (na przełomie lat 80. i 90.). Jak wiele osób ze swojego pokolenia zakochał się w kolorowych klockach. Z zapałem zaczął budować swoje pierwsze konstrukcje i modyfikować zestawy seryjne. Z czasem, jak wielu młodych ludzi, zaczął odkrywać inne hobby, m.in. gry komputerowe, kino czy modelarstwo. Pieczołowicie sklejane samochody, samoloty, czołgi miały jednak, według pana Konrada, jedną wadę: gotowego obiektu nie dało się już przebudowywać w coś innego, na przykład, gdy model się znudzi. Pewnego razu zgierzanin, już wkraczający w dorosłość, oglądał po raz kolejny ulubiony horror „Martwe zło”. Pomyślał o stworzeniu makiety domu, w którym rozgrywa się akcja filmu. – Pierwsza myśl: modelarstwo, ale taki domek będzie na stałe i nie będzie można go zmodyfikować. A co jeśli postanowię zmienić makietę na inną? Może więc LEGO? I tak wyglądał mój powrót do klocków. Przygotowując makietę, zacząłem kupować zestawy i pojedyncze elementy. No i się wkręciłem – wspomina pan Konrad.
Klocki Kanał
Kilkaset tysięcy. To odpowiedź na pytanie, ile zgromadził do tej pory klocków LEGO. W większości to uniwersalne elementy, które mogą być używane przy budowie różnych modeli. Przez długi czas „dzieła” pana Konrada cieszyły tylko autora i krąg najbliższych odwiedzających jego mieszkanie. W 2014 roku zgierzanin uruchomił „Klocki Kanał” na You Tube. Można podejrzeć tam, jak buduje swoje konstrukcje (a także porównuje klocki różnych marek i recenzuje zestawy). Po siedmiu latach z uśmiechem mówi o sobie „jeden z ojców, a może i dziadków polskiego klockowego YT”. Był jednym z pierwszych polskich popularyzatorów LEGO w tym serwisie. W pewnym momencie „Klocki Kanał” miał drugi lub trzeci wynik pod względem gromadzonych widzów. Do dziś filmy Konrada Mikinko na YT mają ponad 6 milionów wyświetleń. – Nie ukrywam, że nagrywanie i pokazywanie tych filmów pozwoliło otworzyć mi się na ludzi, a jestem osobą dosyć nieśmiałą – opowiada. – Zacząłem być nawet rozpoznawany, pozdrawiały mnie na ulicy nieznane osoby, które okazywały się widzami „Klocki Kanał”.
McDonald”s i św. Katarzyna
Jednym z jego „dzieł” jest zestaw: transformator mocy, dwie turbiny wiatrowe oraz fragment podstacji do elektrowni wiatrowej. A wszystko to zrobione z klocków! Konstrukcja została kupiona przez pracodawcę pana Konrada, firmę zajmującą się energetyką. Dużą popularnością cieszy się film z 2019 roku, gdzie pan Konrad pokazuje, jak skonstruował z LEGO… zgierskiego McDonald’sa. Prezentacja trwa niecałe dwanaście minut. W rzeczywistości prace nad modelem trwały ponad trzy miesiące. Kilka lat wcześniej, jeszcze w czasach przed „wejściem” na YT, zbudował z klocków najbardziej charakterystyczną budowlę Zgierza, czyli neogotycki kościół św. Katarzyny. W tym przypadku prace trwały około dwóch miesięcy. Konstruktor przyznaje, że czas wykonania związany jest zarówno ze skalą trudności, liczbą wolnych godzin, jak i z dostępnymi funduszami. Kolejnych zestawów nie da się dokupować tydzień po tygodniu ze względu na ceny…
Dużym ułatwieniem dla twórców modeli jest serwis BrickLink, gdzie po wpisaniu typu klocka, jego koloru i potrzebnej liczby pojawiają się oferty innych użytkowników. Innym pomocnym narzędziem są programy komputerowe, gdzie można zapisać, jak wyglądało krok po kroku tworzenie makiety z LEGO. Przydają się, gdy autor chce odtworzyć model, który z różnych względów został rozebrany i spakowany do pudełka.
Fani proszą
„Wracaj Konradzie!” – tego typu komentarzy nie brakuje pod filmami na „Klocki Kanał”. Życie rodzinne i zawodowe spowodowało, że ostatnio zgierzanin ma problem ze znalezieniem czasu na LEGO, nawet gdy żona wspiera jego klockową pasję. Jednak nie traćmy nadziei – w trakcie jest już budowa makiety zamku Draculi. Rośnie też syn Grześ – dziś 5-letni – który ma w przyszłości pomagać ojcu przy tworzeniu modeli i nagrywaniu filmów.
Jakub Niedziela
Foto: archiwum KM
Zostaw komentarz