Zgierzanie zgubili więcej psów niż zwykle
Wyjątkowo dużo zagubionych psów trafiło w styczniu do Straży Miejskiej w Zgierzu. Biegające luzem czworonogi funkcjonariusze odławiali średnio co drugi dzień. W praktyce wszystkie odzyskały swoje domy, będąc odebranymi przez właścicieli. Najstarszy z nich to ponad 90-letni mieszkaniec Zgierza. – Nie wiem, dlaczego tak się dzieje. Najważniejsze z mojego punktu widzenia jest to, że te psy nie są porzucane, ale mają swoje domy, tylko chwilowo wybrały wolność – mówi komendant Straży Miejskiej w Zgierzu Dariusz Bereżewski.
Zwykle miesięcznie do straży miejskiej trafia nie więcej niż 10 psów. Liczniej reprezentowane są koty. Te zresztą, szczególnie małe, są najczęściej dostarczane do siedziby strażników przy Popiełuszki późnym latem. – Wcześniej, w maju dominują chore i ranne ptaki, potem właśnie są koty, a wczesną jesienią zaczyna się czas dzikich zwierząt: wiewiórek, jeży, lisów – mówi komendant Bereżewski. (rk)
Zostaw komentarz