Co za eksponat! Wojenne pamiątki odwagi i braterstwa
Czasem, aby zobaczyć pełną historię, potrzebny jest nie jeden zabytek, a kilka – fachowo nazywa się to zespołem lub kolekcją.
W zgierskim muzeum takich kolekcji znajdziemy wiele. Dotyczą one naszego miasta, mieszkańców, fabryk czy wydarzeń. Prezentowane w tym wydaniu zabytki to fragment historii rodziny Jana Świercza, wieloletniego prezydenta miasta. Kryje się w niej wzruszająca i smutna opowieść o burmistrzu i jego bracie Wincencie.
Gdy w odległym Sarajewie zastrzelono arcyksięcia Ferdynanda, przez Europę przeszła fala krytyki i… entuzjazmu.
Dziś może być nam trudno w to uwierzyć, ale wiele osób czekało na tę wojnę, którą później nazwano wielką lub światową. Czekali na nią również Polacy, dla których była to szansa na odzyskanie niepodległości. Szansę tę widzieli u boku państw centralnych, czyli Niemiec, Włoch i Austro-Węgier. Pod auspicjami tego ostatniego państwa, pod dowództwem dawnego bojownika lewicowego podziemia Józefa Piłsudskiego zaczęto tworzyć Legiony Polskie. I w jej szeregi wraz ze sporą grupą młodych ludzi ze Zgierza, z wielkim entuzjazmem do walki o odrodzenie ojczyzny, ruszyli Jan i Wincenty Świerczowie. Jednak tym razem to nie znany wszystkim międzywojenny prezydent jest bohaterem tej opowieści, tylko jego odważny brat.
Wincenty urodził się 2 października 1897 r. w Łodzi. Ukończył siedmioklasową szkolę handlową.
Wiosną 1913 r. wstąpił do Tajnej Organizacji Skautowej w Zgierzu. I właśnie wraz ze zgierskimi skautami, będąc jeszcze uczniem, trafił w grudniu 1914 r. pod komendę marszałka Piłsudskiego. Najcięższe boje w Legionach Polskich stoczył Wincenty w kampanii pod Konarami. Służył wtedy w 1. plutonie 4. kompanii III batalionie 1. pułku piechoty Legionów Polskich. Kilka dni przed ostatnią swoją potyczką napisał wzruszający list do swoich przyjaciół w rodzinnym mieście.
Poległ 22 maja 1915 r. w lesie Kozikowskim w gminie Klimontów.
Według przekazów rodziny miał z kilkoma legionistami dostać się w okrążenie. Razem z nim był również Jan. Kiedy doszło do walki na bagnety z Rosjanami, został ciężko ranny. Brat wyniósł go na własnych rękach z wrogich pozycji i dotarł do swoich. Wincenty miał jednak zbyt poważne rany i zmarł w szpitalu polowym. Pochowano go w jednej z kilku mogił na pobojowisku.
Jan za odwagę, jaką wykazał się na polu bitwy, ratując brata, został odznaczony najważniejszym polskim medalem wojskowym Virtuti Militari. Można go oglądać na wystawie stałej zgierskiego muzeum opowiadającej o historii miasta.
W 1938 r. w ramach akcji urządzania cmentarza wojennego dla Legionistów poległych w boju pod Konarami Wincenty Świercz został wraz z kolegami ekshumowany i przeniesiony na nowe miejsce w Górach Pęchowskich. Pośmiertnie został odznaczony Krzyżem Kinoli Militari 5. klasy oraz Krzyżem Niepodległości, podobnie jak brat.
Maciej Rubacha
Zostaw komentarz