Psychologia! Doktor Dźwięk
Potrafi bardzo szybko wywołać u nas emocje. Porusza, rozwesela, daje nadzieję i… leczy?
Według badań przeprowadzonych w Wielkiej Brytanii, Stanach Zjednoczonych i Australii muzyka potrafi znacznie wpłynąć na poprawę naszego zdrowia psychicznego.
Są badania, które dowodzą, że śpiewanie, granie lub słuchanie muzyki może poprawić samopoczucie i jakość życia. Muzyka ma bardzo dobry wpływ na samopoczucie organizmów żywych (nie tylko ludzi). Zapobiega atakom paniki, stosowana jest nawet w leczeniu nerwic i zaburzeń psychosomatycznych. Jej unikalną cechą jest to, że mogą jej „używać” ludzie w każdym wieku. Sprawdźmy, dlaczego tak się dzieje.
Terapia muzyką
Muzykoterapia jest jedną z metod zarówno medytacyjnych, jak i terapeutycznych. Jej celem jest wprowadzenie człowieka w stan wyciszenia i odprężenia. Muzyka i słowa piosenek pozwalają na ukojenie myśli, przekierowanie uwagi, rozluźnienie ciała. Muzyka rozwija twórczo, jest dobrą towarzyszką podróży, malowania, ekspresji ciała, improwizacji, ale nie każda ma takie właściwości. W muzykoterapii ważny jest dobór repertuaru. W przypadku terapii dzieci ważna jest na przykład prosta forma utworu, wyraźna linia melodyczna, prosta rytmika, nastrój utworu, zaskakująca barwa, intensywność i różnorodność brzmienia. W przypadku starszych osób preferuje się określone utwory, które niwelują zmęczenie, skłaniają do refleksji i dodają energii. Korzystanie z tego typu terapii pozwala na lepsze radzenie sobie z atakami paniki, nerwicą, depresją, lękiem. Podczas zajęć pacjent odbiera różnego rodzaju bodźce dźwiękowe, które powodują wywołanie różnych emocji, wrażeń, ekspresji ciała. Uczy się, jak rozluźniać poszczególne partie i jak koncentrować uwagę.
Trzeba choćby zauważyć, że w latach 50. XX w. zaczęły się badania nad wpływem muzyki Mozarta na człowieka. Okazało się, że ma ona tak dobroczynny wpływ, że ukuty został nawet termin „efekt Mozarta”.
Dźwięki na dobry sen
Każdy z nas miał z pewnością noce, kiedy zmagał się z uporczywą bezsennością. Warto wiedzieć, że faza beta (duża aktywność w naszym mózgu) sprawia, że nie możemy zasnąć. Dopiero w fazie theta „wpadamy w objęcia Morfeusza”. Spaniu nie służą zatem gonitwy myśli – przygotowywanie w głowie listy zadań na następny dzień, analizowanie sytuacji, w których mogliśmy postąpić inaczej, impreza u sąsiada, codzienne zmartwienia, stres przed egzaminem czy zbytniaeuforia. Otóż okazuje się, że muzyka może być naturalnym i skutecznym sposobem leczenia bezsenności. Tego typu relaksacja ma za zadanie oddziaływać na nasz mózg tak, by ograniczyć jego aktywność. Dźwięki lasu, odgłosy wody, dzwonki, dźwięk niektórych instrumentów uspokajają organizm, niwelując stres i napięcie. Co więcej, zwiększają poziom endorfin, czyli hormonów szczęścia.Te zaś pomagają w dotlenieniu ciała, powodując szybsze zapadnięcie w sen.
Co na to mózg?
Właściwości muzyczne, takie jak melodia, dynamika, tempo czy rytm są odbierane i rozpoznawane w prawej półkuli naszego mózgu. To tu komórki wrażliwe na częstotliwości pozwalają nam je odczuwać.
Dla odmiany lewa półkula koduje i zarazem odpowiada za proces tworzenia, gdy gramy na instrumencie. Jest jeszcze jeden istotny element mózgu – ciało migdałowate, które odpowiada za przypisywanie emocjonalnego wydźwięku i łączy muzykę z naszymi doświadczeniami.
Dodatkowo muzyka oddziałuje na ośrodek w mózgu, dzięki któremu możliwe jest odczuwanie przyjemności i satysfakcji.
W zdrowym ciele zdrowy duch
Muzyka– co trzeba podkreślić – jest również nieodłączną partnerką wszelkich aktywności fizycznych.
W tańcu jest podstawą odczuwania i tworzenia choreografii. Motywuje podczas biegania czy jazdy na rowerze. Rytmiczna i żywiołowa, sprawia, że jesteśmy w stanie utrzymać stałe tempo ćwiczeń. Przy tym zagłusza wiele czynników zewnętrznych, które mogą nas dekoncentrować i rozpraszać myśli. Dla wielu ludzi jest też przyjaciółką, dobrym lub smutnym wspomnieniem, kompanką w podróży, formą wyrażenia siebie, odreagowaniem; jest tym, co po prostu nas otacza.
Magdalena Woźniak
Zostaw komentarz