Te osoby na pytanie: co jesz?, nigdy nie odpowiedzą „nie wiem”. Jedzenie jest dla nich rytuałem, wydarzeniem, pięknem samym w sobie. Foodies (z ang. food, czyli jedzenie) – ludzie określani tym mianem są bardzo świadomi swoich wyborów i miejsc, w których przebywają, traktując jedzenie jak swoisty sport, pewnego rodzaju specyficzną pasję do jedzenia, której celem jest doprowadzenie kubków smakowych do szaleństwa.
Foodie to, najprościej mówiąc, miłośnik jedzenia.
Taka osoba bardzo dobrze zna się na jedzeniowej modzie. Wie, gdzie się udać, by skosztować dań innych, specyficznych, niespotykanych czy oryginalnych. Doskonale zna się na połączeniach smakowych, ale lubi także kulinarne eksperymenty.
Myli się ten, kto uważa, że prawdziwy foodie zadowoli się czymś smacznym, co ma pod ręką.
Na pewno nie. Dla niego każdy posiłek to wydarzenie, rodzaj celebry. W dodatku osoba taka nie poprzestaje na tym, co już ma i co zna. Ciągle szuka nowych doznań, poznaje, ogląda, uczy się i czyta.
Ciekawą definicję takiego miłośnika dobrego jedzenia podaje internetowa strona Słowo Dnia: Foodie nie jest profesjonalnym smakoszem, nie snobuje się też wyłącznie na dania i produkty z najwyższej półki, foodie to amator jedzenia, który uwielbia zarówno samą konsumpcję, jak i przygotowywanie posiłków, wszelkie ciekawostki kulinarne, żywieniowe etc.
A zatem mając do czynienia z takim przypadkiem, trudno spodziewać się wspólnego posiłku w jednej z popularnych sieciówek. Można powiedzieć za Krzysztofem Majakiem, że „Foodie jest wyznawcą foodyzmu, czyli religii, w której bogami są szefowie kuchni, świątyniami są dobre restauracje a przepisy kulinarne świętymi księgami. Autorem pojęcia foodie jest Paul Levy, który wspólnie z Ann Barr napisał książkę „The Official Foodie Handbook”. Levy zapewne zdziwiłby się, gdyby zobaczył wyniki badań ilustrujących, kim jest polski foodie. A właściwie „jedzeniak”, bo do foodie ten obraz kompletnie nie pasuje”. (K.Majak, Kim jest polski foodie?, https://natemat.pl). Widać z tego, że polscy foodie mają jeszcze wiele do zrobienia, wiele „mórz i gór” do przebycia. Cóż, spożywanie posiłków poza domem w naszym kraju jeszcze do niedawna było bardziej wyjątkiem niż regułą. Ale to się zmienia.
Moda i kontent
Miłośnicy jedzenia i pięknie przygotowanych posiłków nie są „wynalazkiem” lat ostatnich, a jednak właśnie w ostatnich latach dzięki choćby rozwojowi narzędzi internetowych łatwiej im ujawniać się, dzielić z innymi swoimi odkryciami i doznaniami w różnego rodzaju mediach społecznościowych. Można ich poznać po świetnych zdjęciach potraw, ciekawie podanego dania, na widok których ślinka cieknie. Dodatkowo, gdy oznaczają wybraną restaurację, promują w ten sposób ulubiony czy wart zainteresowania lokal.
Foodies doczekali się też swoich infuencerów, czyli osób, które mają dużą liczbę „obserwujących” w sieci. Testują oni najróżniejsze specjały, polecają restaurację, a w zamian… wykwintnie jedzą za darmo. Przyjemne z pożytecznym, prawda? Uprawiają oni rodzaj turystyki kulinarnej: odwiedzają rozmaite restauracje, próbują niespotykanych smaków win i potraw, a potem opowiadają o nich w Internecie. Foodie w gruncie rzeczy ma dość szeroki zakres znaczeń, dlatego bycie prawdziwym foodie nie to nie tylko bycie smakoszem, a ciągły rozwój swojej pasji poprzez poznawanie wszystkiego, co ma związek z jedzeniem. To nawet więcej niż pasja – to styl życia.
Magdalena Woźniak
Zostaw komentarz