Trzeźwienie w pandemicznym reżimie
Alkohol wkrada się do życia niepostrzeżenie. Granica między piciem okazjonalnym a takim, gdzie pojawia się już ryzyko uzależnienia, jest bardzo cienka i łatwo ją przeoczyć, tym bardziej że w polskiej kulturze wciąż panuje społeczne przyzwolenie na ten rodzaj używek. Tymczasem eksperci biją na alarm – pandemiczna rzeczywistość stwarza idealne warunki, by wpaść w sidła nałogu, a jednocześnie ogranicza wachlarz możliwości podjęcia specjalistycznego leczenia.
Badania przeprowadzone w ubiegłym roku przez Zakład Psychoprofilaktyki i Psychologii Uzależnień Uniwersytetu Łódzkiego wskazują, że niemal co trzecia osoba pijąca ryzykownie jeszcze przed pojawieniem się koronawirusa, zauważyła pogłębienie stanu uzależnienia w pandemii. Najbardziej narażone na rozwój problemu są także osoby gorzej reagujące na stres oraz te, u których występuje obniżenie nastroju i trudności z podejmowaniem codziennych aktywności. Alkohol spełnia u nich funkcję „leku na całe zło”.
Taką tendencję zauważa również Agnieszka Świątkiewicz, kierownik Oddziału Leczenia Uzależnień przy Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Zgierzu. – Wzrost napięcia, lęku oraz różnych problemów związanych z okresem pandemii, niestety, przekłada się na większe i częstsze spożycie alkoholu. Zauważalne jest także powracanie do nałogu u osób, które utrzymywały abstynencję i radziły sobie z chorobą.
Problem jest wyjątkowo trudny do rozwiązania, bo o ile wcześniej alkoholicy mogli liczyć na regularne sesje terapeutyczne i mityngi, tak w dobie obostrzeń, pomoc jest mocno ograniczona.
– Brak możliwości integracji poprzez spotkania, wycieczki, a także zawody sportowe, które pokazywały całym rodzinom, że można żyć w trzeźwości, jest bardzo dużym utrudnieniem… a w zaciszu domowym łatwiej sięgnąć po alkohol – potwierdza Lech Kałuża, prezes zgierskiego Stowarzyszenia Abstynenckiego STOP.
Pierwszy sygnał alarmowy
Jednym z wielu mitów związanych z alkoholizmem jest przekonanie, że to problem dotyczący wyłącznie środowisk patologicznych, ludzi nieprzystosowanych społecznie. W rzeczywistości choroba alkoholowa bardzo często dotyka osoby na wysokich stanowiskach, obarczone dużą odpowiedzialnością: biznesmenów, wykładowców, a nawet lekarzy.
Wysokofunkcjonujący alkoholicy (z ang. High Functioning Alcoholics) na co dzień prowadzą z pozoru normalne życie, są aktywni zawodowo, angażują się w powierzone zadania, nazywani są „ludźmi sukcesu”. Ten sukces ma jednak swoją cenę. Ciągłe napięcie, próby sprostania wysokim oczekiwaniom stawianym przez środowisko, a także permanentne zmęczenie, skłaniają do wieczornej ucieczki od problemów z drinkiem lub kieliszkiem wina w dłoni. Z upływem czasu tolerancja na alkohol rośnie, a dawka, która jeszcze miesiąc temu wystarczała do rozluźnienia się po ciężkim dniu pracy, okazuje się już za mała.
– Zaczyna się od picia małych ilości alkoholu, które są wystarczające, by zapomnieć o problemach, stworzyć świat, w których ich nie ma. W późniejszej fazie, gdy organizm domaga się większych dawek, zaczynamy je sobie zwiększać. Tu już jest duży sygnał, że wkroczyliśmy na drogę uzależnienia i nadszedł czas, by podjąć kroki, tj. skorzystać z porady psychologicznej, spotkać się z terapeutą – tłumaczy Lech Kałuża.
Kiedy jeszcze powinna zapalić się w głowie czerwona lampka? – Gdy alkohol zaczyna stanowić dla kogoś większą wartość, niż faktycznie ma. Kiedy wokół alkoholu zaczyna koncentrować się życie osobiste, zawodowe, towarzyskie. Kiedy zaczynamy rezygnować ze wspólnie spędzanego z przyjaciółmi i rodziną czasu na poczet alkoholu. Kiedy zaczynamy ponosić konsekwencje związane z używaniem alkoholu, ale nie potrafimy z niego zrezygnować – wymienia Agnieszka Świątkiewicz.
Samo dostrzeżenie problemu jest już jednak pierwszym i najważniejszym etapem dającym szansę na życie w trzeźwości.
Samoleczenie czy terapia u specjalisty?
Choć silna wola i odpowiednia motywacja są kluczem do efektywnego leczenia alkoholizmu, samodzielna walka z pokusą sięgnięcia po kieliszek najczęściej kończy fiaskiem. Bez wsparcia otoczenia i nadzoru terapeuty, chwilowy spadek nastroju, kłopoty w życiu osobistym lub zawodowym, a nawet codzienne sytuacje w sklepie mogą stać się impulsem do powrotu do nałogu.
– Będąc trzeźwym alkoholikiem, spotykamy się z alkoholem na co dzień. Zwykła dezynfekcja rąk może stać się wyzwaniem, bo sam zapach alkoholu przywołuje chęć napicia się, tak między innymi działa ta choroba – tłumaczy Lech Kałuża.
Doświadczenia specjalistów ze zgierskiej Poradni Leczenia Uzależnień także wskazują, że najlepsze efekty przynosi połączenie różnych form terapeutycznych: terapii indywidualnej, grupowej oraz wsparcie w ramach grup samopomocowych, ale pandemia i tutaj stawia ograniczenia.
– Od roku oddziały stacjonarne są zawieszone w swojej działalności ze względu na potrzebę hospitalizacji osób zakażonych wirusem SARS-COV2. Nasze możliwości zostały znacznie okrojone i mamy do dyspozycji jedynie indywidualne spotkania terapeutyczne, bezpośrednio lub za pomocą systemów teleinformatycznych. Pracujemy w Poradni Leczenia Uzależnień „pełną parą”, przyjmując zarówno pacjentów uzależnionych, jak i ich bliskich – opowiada kierowniczka oddziału.
W przypadku Stowarzyszenia STOP spotkania grupowe nie zostały zawieszone, odbywają się z zachowaniem zasad bezpieczeństwa epidemicznego, ale obawa przed wirusem, sprawia, że uczestników jest znacznie mniej, chętniej wybierają poradę telefoniczną.
Pod jednym dachem z alkoholikiem
Psychologiczne mechanizmy uzależnienia sprawiają, że alkoholicy nie zauważają lub bagatelizują problem z nadużywaniem alkoholu – to ich bliscy dostrzegają go jako pierwsi i mierzą się codziennie z ogromnym obciążeniem psychicznym. Próby przejęcia kontroli nad zachowaniem pijącego niejednokrotnie prowadzą do współuzależnienia lub rozpadu relacji.
Agnieszka Świątkiewicz przekonuje, że nie każda historia musi się tak kończyć. – Zmotywowanie osoby uzależnionej do podjęcia leczenia jest niezwykle trudne, ale możliwe. Bliskie osoby mogą także zgłosić się do poradni po poradę, co warto robić, a czego nie. Każdy przypadek jest indywidualną historią do omówienia z terapeutą. Wsparcie można uzyskać również od Stowarzyszenia STOP.
– Przeważnie to matki, żony i bliscy przychodzą po pomoc w ratowaniu uzależnionych i za każdym razem ją otrzymują. Jest to najpierw długa rozmowa-wywiad, następnie kierujemy te osoby do odpowiednich specjalistów – mówi prezes stowarzyszenia. Należy pamiętać, że współpraca bliskich alkoholika zwiększa szansę na odzyskanie przez niego zdrowia, ale o sukcesie można mówić dopiero wtedy, gdy on sam podejmie decyzję o zmianie swojego życia i wyjściu ze szponów nałogu.
Gdzie szukać pomocy w Zgierzu?
Poradnia Leczenia Uzależnień przy Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Zgierzu działa codziennie od poniedziałku do piątku w godzinach 8.00-20.00. Wizyty można umawiać pod numerami tel. (42) 71 44 529, (42) 71 44 528. W poradni przyjmują certyfikowani terapeuci uzależnień oraz lekarze psychiatrzy.
Stowarzyszenie STOP udziela porad psychologicznych i terapeutycznych w dni powszednie w godzinach 16.00-22.00. Są to porady indywidualne i grupowe w:
- poniedziałek – 18.30 – mityngi
- wtorek – młodzież
- środa od 16.00 do 18.30 indywidualnie osoby uzależnione i współuzależnione, a od 18.30 do 22.00 zajęcia grupowe dla osób współuzależnionych
- czwartek od 16.00 do 18.30 indywidualnie osoby uzależnione i współuzależnione, a od 18.30 do 22.00 zajęcia grupowe dla osób uzależnionych
Oprócz tego codziennie od 17.00 do zamknięcia klubu odbywają się dyżury pierwszego kontaktu – informacja, jak i gdzie można skorzystać z porady terapeutycznej.
Zostaw komentarz