Społeczeństwo! Krótkie momenty
Życie chwilą, tu i teraz, w natłoku myśli. Jedzenie w biegu, szybki prysznic, nudna jazda do pracy. Czy aktywna osoba może żyć inaczej?
Często tkwimy w sytuacjach, zdarzeniach, chwilach, które minęły lub dla odmiany martwimy się o jutrzejszy dzień, który przygotowujemy w głowie. Zagrzebani w problemach, wpadamy w poczucie winy, lęku, strachu i smutku. A może warto spróbować przeżywać dni z większą świadomością tego, co nas otacza? Ze skupieniem się na tym, co tu i teraz, a nie na tym, co za lub przed nami?
Uważność
Mindfulness (od angielskiego przymiotnika mindful– uważający) robi w ostatnich latach niemałą karierę. Mnożą się szkolenia, warsztaty i sesje organizowane w firmach i urzędach.
Według definicji Jona Kabata-Zinna mindfulnessto„stan świadomości, nieoceniającego kierowania uwagi na to, czego doświadczamy w chwili obecnej”.
Koncentracja na tym, czego doświadczamy w danym momencie, uspokaja nasz umysł i pozwala na lepszy relaks. Jednak to skupianie nie polega na analizie, szukaniu dobrych i złych stron, interpretowaniu – to raczej rodzaj uważności w doświadczaniu, odbieraniu informacji i postrzeganiu świata bez emocji, poglądów, wspomnień.
Propozycja
Świat psychologów, terapeutów, socjologów proponuje wiele metod i technik koncentracji.Najpopularniejszymi z nich są: obserwacja oddechu. Dlaczego? Bo oddech jest z nami od pierwszej do ostatniej chwili życia.Jest dla człowieka absolutnie podstawą życia. Oddychamy przecież, by przetrwać. Regularny, głęboki, powolny oddech uspokaja, odpręża, pozwala radzić sobie z atakami lęku czy paniki, a także świetnie rozprasza czynniki stresogenne obecne w otoczeniu. Oddychanie jest proste. Dlatego uważność możemy ćwiczyć poprzez skoncentrowanie się na wydechu powietrza nosem, na tym, jak unosi się nam brzuch lub klatka piersiowa, jak unoszą ramiona, jakie towarzyszą temu dźwięki, jakie zapachy… Ważne jest, by nie kontrolować oddechu, robić to naturalnie, ale ze świadomością, poświęcając czas tylko na to i tylko sobie.
Kolejną, ciekawą metodą jest skanowanie ciała, które polega na odczuwaniu wdzięczności, ale jednoczesnym nieocenianiu siebie samego. Ćwiczenie wykonujemy w wygodnej pozycji, zwracając uwagę na swój oddech.Następnie przenosimy uwagę na poszczególne części ciała, dostrzegając mięśnie, skórę, kostki; monitorujemy, co dzieje się w ciele, co odczuwamy. Staramy się poczuć nasze organy wewnętrzne: serce, płuca, ale też takie sprawy, jak choćby poziom sytości. Myślimy o każdej części ciała, o każdym naszym kawałku, który jest w nas i jest tylko nasz.
Może warto spróbować?
Idę parkiem miejskim, moje nogi delikatnie stawiają kroki, nade mną jest niebo, czuję chłodne powietrze. Zatrzymuję się na chwilę i patrzę na liść. Moje oczy widzą na nim kropelki rosy, małe żyłki, intensywny zielony kolor, poszarpane brzegi. Jest zimny w dotyku i bardzo delikatny. Idąc dalej, dostrzegam, że mój oddech przyspiesza, otwieram usta i nabieram w nie powietrze, czuję dym z otaczających park domów z kominami. Zwracam uwagę na staw. Woda jest nieco wzburzona, drzewa na wyspie lekko się kołyszą. Słychać pluskające się kaczki. Siadam na ławce. Na placu zabaw obok mnie nie ma nikogo.Scenawykonana z drewna skrzypi nieco od kroków małego kota. Ławka, na której usiadłam, jest drewniana, chłodna. Ma jednolitą strukturę. Po spacerze wsiadam do samochodu. Fotel jest miękki. Kładę obie dłonie na kierownicy.Jadąc, obserwuję to, co dzieje się przede mną. Zmieniające się światła, pasy, ruch. Nie analizuję, co zjadłam na śniadanie, o której muszę jutro wstać. Jadę i koncentruję się na drodze, na tym, co tu, co teraz. Nie na jej końcu, nie na tym, co będzie, kiedy wysiądę.
Tak to mniej więcej wygląda. Taki trening daje ulgę – więcej dla naszej psychiki niż mogłoby się wydawać. Może nie od razu przyjdą sukcesy, ale przecież próbować warto – takie „zatrzymanie” zawsze w jakimś stopniu wzbogaci nasze postrzeganie świata i sposób, w jaki traktujemy samych siebie. Gdy zaczniemy, może okazać się, że taka prosta niby rzecz, jest w gruncie rzeczy niełatwa, ale nie poddawajmy się. Warto za jakiś czas ponowić próbę. Powodzenia.
Magdalena Woźniak
Zostaw komentarz