Charytatywny Zgierz!
Zgodnie z naturalną koleją rzeczy, wir pomagania uchodźcom z Ukrainy stracił na swojej mocy.
W punkcie pomocowym przy Mielczarskiego 1 w Zgierzu brakuje niemalże wszystkiego. Był moment, że został jedynie ryż i woda mineralna. Apele Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej skutkują odpowiedziami mieszkańców i przedsiębiorców, ale mimo to punkt coraz częściej traci swoją płynność i coraz częściej zdarzają się sytuacje, że jeśli chodzi o podstawowe produkty spożywcze, nie ma czego wydawać uchodźcom. A potrzeby są nadal duże, zwłaszcza w przypadku osób, które znalazły dach nad głową w indywidualnych mieszkaniach, a nie w punktach zbiorowego zamieszkania. W tych drugich przymusowi lokatorzy mają zapewnione całodzienne wyżywienie, o które dba fundacja World Central Kitchen, ale też World of Life i grupy wsparcia, jak choćby Widzialna Ręka. Pomocy udzielają również lokalni przedsiębiorcy, między innymi autorzy artykułów podróżniczych publikowanych w miesięczniku – Beata i Dariusz Cłapowie, którzy codziennie dowożą pieczywo dla około 300 osób. Chleb i bułki również pochodzą od lokalnych przedsiębiorców, między innymi z piekarni na Proboszczewicach i drugiej z Aleksandrowa Łódzkiego. Stale pomagają zakłady mięsne Pamso.
Jeśli chodzi o dary rzeczowe, to zgierski MOPS, a pośrednio Ukraińcy, od początku i nieprzerwanie mogą też liczyć na zlokalizowane w Zgierzu firmy Kuchinox i Eurofoam.
W trudniejszej sytuacji są uchodźcy, którzy mieszkając w prywatnych mieszkaniach, co prawda mają lepsze warunki pobytowe, ale wciąż nie mają źródeł dochodu. Im brakuje często podstawowych produktów, których nie mają skąd dostać. Dlatego zgłaszają się do punktu przy ul. Mielczarskiego 1. – Najbardziej potrzebna jest żywność, głównie mleko, produkty dla dzieci, soki, owoce, warzywa, jogurty, kasze, ale także chemia gospodarcza, przede wszystkim proszek do prania – mówi Ewa Lesiak, dyrektorka zgierskiego MOPS. – Zachęcamy też darczyńców do przekazywania środków pieniężnych, bo wówczas łatwiej jest nam uzupełnić najbardziej potrzebne artykuły. Najwięcej o tych potrzebach wiedzą wolontariusze i pracownicy MOPS zaangażowani w prace punktu pomocowego. Stąd apel do darczyńców, aby przed zrobieniem zakupów kontaktowali się z punktem pomocowym pod numerem tel. 693 001 676 (Wojciech Allery, koordynator), gdzie uzyskają informację, co konkretnie jest potrzebne.
W zgierskim punkcie na stałe, od samego początku, regularnie pracuje kilkunastu wolontariuszy, niektórzy to Ukraińcy. Są kierowcami, magazynierami, tłumaczami. – Chciałabym podziękować zarówno im, jak i urzędnikom Urzędu Miasta Zgierza oraz MOPS, którzy pracowali u nas jako wolontariusze i nierzadko, widząc braki, sami szli po zakupy, robiąc je z prywatnych pieniędzy – dodaje Ewa Lesiak.
Przy Mielczarskiego wciąż działa magazyn odzieżowy, w którym są zarówno rzeczy nowe, jak i używane. Cały czas organizowane są transporty darów do zaprzyjaźnionych Maniewicz. I tu warto wspomnieć, że duża pomoc w transporcie potrzebnych rzeczy przyszła ze strony przedsiębiorstwa Trans-Mer. Dyrektor MOPS podkreśla też duże zaangażowanie zgierskich harcerzy, funkcjonariuszy służb, spółki MPGM i PCK.
Zostaw komentarz