Zabytkowa maglownica trafiła do Miasta Tkaczy
Przedmiot z duszą – masywny, ponad stuletni, przez pokolenia służący zgierskiej rodzinie, a do tego napędzany siłą ludzkich mięśni. Maglownicę zbudowaną w łódzkim warsztacie Karola Krempfa (działającym na przełomie XIX i XX wieku) można podziwiać w galerii Miasta Tkaczy. Placówce przekazał ją pan Marek Kawiński, prawnuk Marty i Antoniego Moszczyńskich – małżeństwa, które sprowadziło urządzenie do Zgierza.
Według informacji rodzinnych do wybuchu II wojny światowej pan Antoni prowadził piekarnię przy zbiegu ulic Solnej i dzisiejszej Piłsudskiego. Punkt sprzedaży znajdował się przy ulicy Solnej 5 – i tu trafiła maglownica odkupiona przez państwa Moszczyńskich od pierwotnych właścicieli. Początkowo z urządzenia korzystała tylko rodzina, z czasem na posesję zaglądać zaczęli mieszkańcy dzielnicy. – Ludzie przywozili całymi wózkami bieliznę czy obrusy do maglowania – wspomina pani Teresa Kawińska, wnuczka Marty Moszczyńskiej. – Gdy miałam dziesięć, może dwanaście, lat babcia zdecydowała, że będę jej pomagać w pracy. Nie było to łatwe. Korba, którą poruszałam, była duża i ciężka. Ale efekty były, prawdziwy „listek” wychodził z maglownicy.
Pod koniec ubiegłego stulecia magiel przy ulicy Solnej zakończył działalność. Od tego czasu urządzenie powoli niszczało. Szczęśliwie o zabytku dowiedział się pracownik Miasta Tkaczy – w efekcie podarowana przez rodzinę maglownica najpierw trafiła do zgierskiego Centrum Konserwacji Drewna, a następnie do galerii MT. Oficjalne przekazanie z udziałem pana Marka Kawińskiego i Prezydenta Miasta Zgierza Przemysława Staniszewskiego zaplanowano na 14 czerwca.
Odwiedzając Miasto Tkaczy, można nie tylko obejrzeć maglownicę z bliska, ale dowiedzieć się więcej szczegółów o rodzinie właścicieli. Może zresztą w zgierskich szopach znajduje się więcej takich skarbów? (jn)
Fot. Krzysztof Głowacki
Zostaw komentarz