Aga Becherka. „Pana Tadeusza” napisał Słowacki
Jej posty na TikToku oglądają setki tysięcy internautów, zdarza się, że liczba odbiorców przekracza nawet milion. Są popularniejsi – ktoś odpowie, ale czy w przypadku, gdy filmiki dotyczą poprawnej polszczyzny i przeczytanych książek? Zgierzanka Aga Becherka powoli staje się ambasadorką języka polskiego.
Jednym z nielicznych plusów pandemii były dodatkowe aktywności podejmowane przez chcących wypełnić nadmiar wolnego czasu. Aga Becherka (Aga to skrót od Agaty, nie Agnieszki, zgierzanka nie przepada za swoim imieniem – stąd skrót) założyła wtedy konto na TikToku. Dla wyjaśnienia, to taki Faceboook, ale oparty na filmikach, często uzupełnianych podkładem muzycznym. Na początku, jak większość jej dwudziestoletnich rówiesników, wypełniała TikToka niezobowiązującymi, śmiesznymi „wrzutkami”, tworzonymi pod obowiązujące trendy. – W ogóle nie było to związane z językiem – mówi zgierzanka – Jednak w pewnym momencie pojawił się wątek mojego studiowania na filologii polskiej. Ktoś w komentarzu zapytał, na czym te studia polegają, co chciałabym po nich robić. Tak naprawdę kontent polonistyczny rozpędził się dzięki kolejnym pytaniom. Tworzę swoje posty już trzeci rok i jestem w stanie wyczuć, jaki temat będzie dla ludzi ciekawy, jakie błędy szczególnie ich denerwują oraz co wpasuje się w trend na TikToku.
Podawać w wątpliwość
Dla profilu „Aga.nie.Agata” stworzyła już około tysiąca filmików. Najpopularniejsze dotyczyły molestowania słownego (jak się objawia i jak należy na nie reagować) oraz „Pana Tadeusza” Juliusza Słowackiego. To nie błąd! Także autor „Balladyny” stworzył tak zatytułowany poemat, nawiązując do epopei Adama Mickiewicza, swojego kolegi po piórze i jednocześnie rywala.
Mamy lata 20. XXI wieku i zgierzanka stara się przekazywać wiedzę w sposób nowoczesny: sięgając po ciekawostki, obserwując trendy w mediach społecznościowych, często zaczepnie używając zwrotów wyglądających jak błędy językowe. – Gdy mówię, że „coś przekonywa” pojawiają się komentarze, że to niepoprawna forma. Tymczasem jest to sformułowanie dopuszczalne, choć rzadko używane – opowiada Aga – Istotą TikToka jest interakcja między użytkownikami. Czytam komentarze, jeśli uwagi są merytoryczne, lubię podyskutować. Przy okazji sama się uczę. Nie twierdzę, że jestem nieomylna.
I tak okazało się, że powszechnie stosowane w regionie łódzkim „poddawać w wątpliwość”, powinno być zastąpione poprawną wesją – „podawać w wątpliwość”.
Pokochać Orzeszkową
Pytana, czy w kręgu obserwujących konto „Aga.nie.Agata” są również jej wykładowcy uniwersyteccy, odpowiada, że byłoby to dla niej stresujące. Choć wie, że pojedyncze osoby wiedzą o jej aktywności, m.in. dzięki swoim obserwującym media społecznościowe dzieciom. „Wtajemniczeni” odnoszą się do niej z sympatią, w końcu, jeśli chodzi o promocję języka polskiego, polskiej literatury „grają do tej samej bramki”. Gdy opowiada o ciekawych interpretacjach rodzimych książek, wyraźnie wskazuje na autora takiego odczytania. Tak było choćby w przypadku tezy prof. Doroty Samborskiej-Kukuć o „Lalce” Prusa skonstruowanej na wzór tragedii antycznej.
Kontynuując temat polskich pozytywistów… Gdy poprosiłem zgierzankę o przyniesienie wyjątkowo lubianej książki, ze zdziwieniem zobaczyłem w jej dłoniach powieść Henryka Sienkiewicza. I to nawet nie „Trylogię” czy „Quo vadis”, a mniej znane, obyczajowe „Bez dogmatu”. – Podchodziłam do tego autora jak przysłowiowy pies do jeża – śmieje się – A teraz jestem zakochana w tym pisaniu. Mam wrażenie, że podjęłam się misji przypominania o autorach niemodnych, posiadających łatkę „tego dla przyjemności się nie czyta”. Jedną z moich ulubionych pisarek jest Eliza Orzeszkowa. Jej „Chama” powinien poznać każdy. Ciekawe intrygi, morderstwo, które nie doszło do skutku, samobójstwo, różne zwroty akcji. I to wcale nie pisane trudnym językiem.
Dla porządku – literatura współczesna też nie jest naszej bohaterce obca. Licencjat poświęci „Jestem Marysia i chyba się zabiję dzisiaj” Mery Spolsky. Na TikToku często omawia nowości wydawnicze, nie bojąc się podszczypywać nagradzanych i modnych pisarzy. Zgierzanka jest też redaktorką naczelną uniwersyteckiego wydawnictwa „Brak słów”. Pojawiają się na jego łamach również jej krótkie formy prozatorskie, jednak temat „Becherka pisarką” nie będzie w tym momencie i w tym miejscu rozwijany. Może w przyszłości…
Czarny pas
Choć większość czasu spędza w Łodzi i z nią wiąże plany zawodowe, nie ma problemu z nazywaniem się zgierzanką. Tu wciąż mieszka (na Rudunkach), to spotkała polonistki, które rozbudziły w niej miłość do języka polskiego (najpierw w SP3, następnie w Gimnazjum nr 1). Była sportową stypendystką Miasta Zgierza jako zawodniczka „Łódzkiego Klubu Karate Shotokan”. Jest posiadaczką czarnego pasa, choć w ostatnim czasie bardziej niż na swoich walkach skupia się na szkoleniu dzieci. Chęć przekazywanie wiedzy innym – to chyba nadrzędna cecha jej charakteru.
Jakub Niedziela
Zostaw komentarz