Świat bez mięsa. Za 30 lat ludziom wystarczą glony
Niezwykle interesująca publikacja ukazała się w ostatnich tygodniach w jednym z międzynarodowych czasopism naukowych.
Według badań prof. Charlesa Greene’a z Cornell University w Nowym Jorku ludzkość już za niespełna 30 lat mogłaby pośrednio rozwiązać problem głodu, produkując w dużych ilościach zamiennik mięsa w postaci glonów. Jest to – jego zdaniem – wykonalne i możliwe, zwłaszcza że aż 40% masy tych organizmów stanowi białko. A poza tym zawierają one wszystkie niezbędne dla człowieka minerały, witaminy, aminokwasy i inne potrzebne składniki odżywcze. Temat podjął dziennik „Rzeczpospolita”, w którym czytamy, że prof. Greene „wraz z zespołem naukowców przekonuje, że regiony przybrzeżne globalnego południa mogą stać się spichlerzem świata przez kultywowanie glonów morskich. Glony miałyby wypełnić „lukę białkową” w diecie, a jednocześnie zmniejszyć negatywny wpływ produkcji żywności na środowisko. Badacze przekonują, że do 2050 r. glony zaspokoiłyby „ponad 100 proc. globalnego zapotrzebowania na białko”.
Temat żywności i żywienia jest od wielu lat bardzo ważny w pracach naukowych (również w Polsce), a to chociażby dlatego, że według różnych szacunków na świecie głoduje od 800 do prawie 900 mln ludzi i wciąż systematycznie ich przybywa. Jest w tej sytuacji istotny paradoks – światowe zasoby żywieniowe przekraczają o 100% potrzeby planety, a połowa światowej produkcji trafia na śmietniki – podaje portal hungergeneration.com.
Jakie są szanse, że ludzkość faktycznie pójdzie w stronę ograniczenia produkcji mięsa, szczególnie wołowiny, w tak krótkim czasie – to trudno wyrokować. Niewątpliwie sytuacja wodna, jakość gleb i powietrza staje się z roku na rok coraz trudniejsza i rośnie liczba organizacji alarmujących o reformę przyzwyczajeń żywieniowych, szczególnie w bogatych krajach Europy i USA. (rk)
Zostaw komentarz